poniedziałek, 24 czerwca 2013

Czcij ojca swego i matkę swą. Jak i czy bezwzględnie

Pozornie bardzo proste w stosowaniu przykazanie. Tylko pozornie. Wypaczone przez tysiące lat.
Z mojego przykładu:

Mam bardzo złe relacje z własną matką, jedynym rodzicem od dziecka. Stanowimy całkowite przeciwieństwa. Ja stale poszukujący Boga - Ona nie. Ja starający się żyć wg Biblii - Ona nie. Ja stawiający na własną rodzinę  - Ona nie. Ja staram się nie jeść żywności na konserwantach - Ona je co popadnie. Ja nie lubię komunistów - jej nie przeszkadzają. Ona lubi być na piedestale - ja Nie. Itd, itd
Praktycznie nie mamy wspólnych tematów. Przez 40 lat żyłem w poczuciu winy wynikającym z podporządkowania się mej matce. Wszystko co robiłem inaczej niż ona, wzbudzało we mnie niepokój, podsycany jej komentarzami i minami dezaprobaty. Jakę jest tragicznym i smutnym urobienie sobie dziecka na własną modłę.
Nigdy nie pogratulowała mi żadnych sukcesów. W ogóle nie rozmawiamy ze sobą. Jak rozmawiamy, to często się kłócimy. Ona natomiast stale wisi na telefonie rozmawiając ze znajomymi. Czuje się jakbym nie miał matki. Nie pisze o tym by się pożalić, gdyż ten blog ma charakter bardziej uświadamiający, probiblijny co za chwile pokaże.

Dlaczego więc  o tym pisze? ponieważ z niewiedzy biblijnej byłem przyssany, uzależniony psychicznie od matki. Czułem się jak w niewoli, ponieważ z jednej strony to matka, a z drugiej szedłem w drugą stronę.

Inny przykład:


Mój teść 57 letni ma podobne "relacje" z własną matką. On nie lubi kościoła katolickiego - ona lubi. On nie lubi kłamstwa - ona lubi. On nie lubi obłudy - ona jest obłudna. Nie dawno przy moim dziecku jego matka a mojego dziecka prababcia po ukąszeniu przez komara rzekła: "ale mnie uchlała kurwa jedna". Czy jest to chrześcijaństwo? czy jest to naśladowanie Isusa?
Dochodzi do tego problem większej miłości jego matki, do jego młodszego brata. Wszystko, co powie jej młodszy syn, jest święte. Jaki jest młodszy syn (51 lat)? żyje ponad stan, oszukał przed ślubem młodszą od siebie  kobietę o prawie 20 lat, obiecując jej dziecko, a teraz się wycofuje pozbawiając kobietę przyjemności wynikającej z macierzyństwa i spełnienia jako kobiety. Spraw jest masa.
 Starszego syna mają w pogardzie. Ostatnio ci katoliccy rodzice powiedzieli do swego syna "spi..j z naszego podwórka", bo ten im na coś zwrócił uwagę. Przykre ale nie odosobnione. Czarna magia KRK działa. Myślę, że są pod wpływem demonów.

Nie chce się rozpisywać nt mojej nie niedoszłej teściowej, ale  moja żona już pogodziła się z tym, że jej matka wybrała ścieżkę zła. Matka zniszczyła jej życie, a teraz się nie odzywa czekając na pokorne przyjście na kolanach.

Podejrzewam, że takich przykładów w skali Polski, czy świata jest potop.
Jak więc szanować ojca i matkę?

Punktem wyjścia w podejściu i ocenie sytuacji są słowa Isusa Chrystusa:


"34 Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. 35 Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową17; 36 i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy18. 37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 38 Kto nie bierze swego krzyża19, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. 39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je."

Napisałem o tym więcej tutaj:

http://detektywprawdy.blogspot.com/2013/02/dlaczego-niektorzy-nas-nienawidza.html 

W ewangeli Tomasza jest to bardziej dosanie powiedziane:

16 Rzekł Jezus: "Ludzie może myślą, że przyszedłem, aby przynieść pokój na świat, a nie wiedzą, że przyszedłem, aby przynieść rozdarcia, ogień, miecz, walkę. Gdy bowiem pięciu będzie w domu, trzech powstanie przeciw dwom, a dwu przeciwko trzem, ojciec przeciw synowi, a syn przeciwko ojcu. I staną się wobec siebie samotni". 

Niestety jesli jedno z naszych partnerów, rodziców zbacza z drogi prawdy, miłości, uczciwości, to pojawia się miecz Isusa. Mamy bezwzględnie i mimo bólu wybrać drogę prawdy.
Nigdy nie rozumiałem takich rad Isusa, bo zawsze łączyłem je z dogmatami KRK.
Od 2 lat traktuje NT jak podręcznik psychologiczno-moralny, a nie jedynie jako źródło historyczne  pobytu Isusa na Ziemi. Myślę że jest to podstawą, aby mieć podejście do Biblii pragmatyczne. Czytam i wprowadzam w czyn. Nie inaczej.


Widząc różnice między nami a naszymi rodzicami, należy po prostu ich szanować, nie kłócić się i nie starać zmieniać. Wystarczy raz, dwa może kilka razy powiedzieć co rodzice robią nieb tak i koniec. Głupi nie są. Jak będą chcieli to wyciągną wnioski. Zauważyłem, że ludzie już w wieku dwudziestu kilku lat, nie są do zmiany, a co dopiero 50 latkowie i starsi. Trudno trzeba sobie powiedzieć:
"Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien".
Mamy iść ścieżką prawdy, miłości, uczciwości. To ma boleć, bo wtedy dajemy świadectwo Bogu, o tym  co wybraliśmy. Rodzice nasi są jedynie naszymi nauczycielami z dzieciństwa, źródłem naszych genów. Dobrze jest mieć dobry kontakt z naszymi rodzicami. Wiem też,że są i tacy szczęściarze, którzy mają stosunki przyjacielskie z rodzicami, gdzie obie strony wyznają wartości takie jak nakazuje nam nasz nauczyciel duchowy Isus Chrystus.


Isus powiada kto jest jego matką:


"
(31) Wtedy przyszli matka i bracia jego, a stojąc przed domem, posłali po niego i kazali go zawołać.
(32) A wokół niego siedział lud. I powiedzieli mu: Oto matka twoja i bracia twoi, i siostry twoje są przed domem i poszukują cię.
(33) I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi?
(34) I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł: Oto matka moja i bracia moi.
(35) Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką."


Jak kiedyś wspomniałem Isusa przeniósł świadectwo z apostołów na nas: http://detektywprawdy.blogspot.com/2013/01/isus-przeniosl-swiadectwa-z-apostolow.html

 Nasz Pan stwierdza, że Ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wprowadzają je w czyn, są Jego prawdziwymi krewnymi.
Tak i dla mnie moim bratem i siostrą, matką jest ten kto stara się być dobrym człowiekiem. Zakładając tego bloga zyskałem przychylność ludzi, których nigdy nie widziałem. Wielu z nich mógłbym uściskać jak rodzinę, ponieważ wiem, że mamy podobne wartości.

Jacy by nie byli rodzice, to winniśmy okazywać im szacunek, poprzez pamięć o ich świętach, pomagając jeśli poproszą, a jest to zgodne z wartościami biblijnymi.
Winniśmy  im, choćby za dar życia, modlitwę z prośbą o nawrócenie.
Jeśli te relacje są złe jak ww przypadkach, to niestety ale musimy się pogodzić z takim stanem rzeczy i wziąć na siebie ten krzyż. To nie są jeszcze najgorsze doświadczenia życiowe.

7 komentarzy:

  1. Mój komentarz z forum:

    Doszedłem do takiego wniosku, że jeśli naprawdę znamy Isusa to kroczymy jego ścieżką i trzymamy się jego nauk co za tym idzie UCZYNKI, nie wystarczy wierzyć, bo wiara wtedy rzeczywiście jest martwa, kto idzie za Isusem (tzw wierzy w niego), a nie bierze krzyża czyli nauki i postępowania NIE JEST WART ISUSA.

    (35) Bo przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę z jego matką, i synową z jej teściową.

    (36) Tak to staną się wrogami człowieka domownicy jego.

    Widzę, sam to u siebie w domu.

    37) Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien.

    Mamy szanować rodziców jak nam to Bóg przykazał, ale mimo to jeśli już Isus dał nam się poznać to mamy zaparcie bronić PRAWDY i podkreślać ją uczynkami. I tak jak dajmy na to przykład rodzice nasi są za katolicyzmem, my dalej mamy trzymać się Chrystusa co nas poróżni ale nie daje nam przyzwolenia do braku szacunku i odstępstwa w innych sprawach wobec rodziców.
    I tak jak odmawiamy chodzenia do kościoła tracimy w oczach rodziców ale pokazujemy tą większość miłości do naszego zbawcy.

    3Cool I kto nie bierze krzyża swego, a idzie za mną, nie jest mnie godzien.

    tak jak wcześniej wspomniałem krzyża - nauk, postępowania jakiego nauczył nas Isus,a także przyznawania się przed ludźmi do niego, bo

    (32) Każdego więc, który mię wyzna przed ludźmi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie;

    (33) Ale tego, kto by się mnie zaparł przed ludźmi, i Ja się zaprę przed Ojcem moim, który jest w niebie.

    Można wierzyć i nie przyznawać się przed ludźmi, tak samo wierzyć i nie trzymać się nauki i być martwym czyli bezowocnym.

    Doskonale wiemy z przypowieści, że

    I rzekł: Oto wyszedł siewca, aby siać.

    (4) A gdy siał, padły niektóre ziarna na drogę i przyleciało ptactwo i zjadło je.

    (5) Inne zaś padły na grunt skalisty, gdzie nie miały wiele ziemi, i szybko powschodziły, gdyż gleba nie była głęboka.

    (6) A gdy wzeszło słońce, zostały spieczone, a że nie miały korzenia, uschły,

    (7) A inne padły między ciernie, a ciernie wyrosły i zadusiły je.

    (Cool Jeszcze inne padły na dobrą ziemię i wydały owoc, jedne stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.

    Bo KTO PEŁNI WOLĘ OJCA MOJEGO, Który JEST W NIEBIE, TEN Mi jest bratem, siostrą i MATKĄ. ''

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shay, z całym szacunkiem ale to nie jest komentarz ale cytat troche z tego co napisałem, trochę innych cytatów z Biblii. Nie komentujmy cytatami. Wprowadźmy coś od siebie :-)

      Usuń
    2. no widzisz to znaczy, że mamy praktycznie takie samo podejście do tego, bo ja ten "komenatarz" zamieściłem już dosyć dawno na forum ;]

      Usuń
    3. ok rozumiem o co Ci chodzi.

      Ja 15 lutego tu:

      http://detektywprawdy.blogspot.com/2013/02/dlaczego-niektorzy-nas-nienawidza.html

      Ty 6 czerwca 2013

      http://www.zbawieniecom.fora.pl/rozwazania-biblijne,23/czynie-to-ze-wzgledu-na-moje-imie,1633-15.html#23523


      pozdrawiam stałego czytelnika :-)



      Usuń
    4. a powiem tak; faktycznie mogłem się sugerować pańskimi pracami.

      Od siebie mogę dodać, że jedynie użyte słowo czcij jest trochę dziwne czcic można Boga, ew. kult jakichś bóstw, tu bardziej pasowało by szacunek czy coś takiego, nie żebym się czepiał;]

      Usuń
    5. "a powiem tak; faktycznie mogłem się sugerować pańskimi pracami.
      "

      Spokojnie, faktycznie jest tak, że z natłoku tekstów pewne idee przeczytane traktujemy jak swoje. W Twoim przypadku nie jest to plagiat myślę. Był nim zaś pewien znany blogger, który 3 dni po moim tekście o pochodzeniu słowian i znaczeniu kolorów flag napisał niemal podbny tekst jako swój.

      "Od siebie mogę dodać, że jedynie użyte słowo czcij jest trochę dziwne czcic można Boga, ew. kult jakichś bóstw"

      Ma to takie konotacje, ale tak nam przedstawia się to przykazanie

      Usuń
    6. tak czy owak, chyba każdy wie o co chodzi i nie będzie stawiał kapliczek dla swoich rodziców (bo z modleniem do zmarłych bywa różnie ;/)

      Usuń

"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.