Za środki z Unii straż pożarna z Podlasia zamierza kupić samolot do patrolowania pożarów w trudnych warunkach. Chcą by w czasie rzeczywistym przekazywał obrazy i dźwięki na ziemię.
To już trzeci przetarg: w dwóch poprzednich nie udało się wybrac samolotu. Trzy oferty o wartości od 350 do 560 tys. zł złożone zostały w ramach przetargu na zakup bezzałogowego samolotu dla podlaskiej straży pożarnej. Najdroższa oferta została odrzucona z przyczyn formalnych. Rozstrzygnięcie spodziewane jest w przyszłym tygodniu.
Oferty zostały otwarte w piątek. Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Białymstoku Marcin Janowski, ponieważ jednym z elementów oferty miała być prezentacja komisji modelu, odrzucono ofertę najdroższą, w której takiej prezentacji nie było.
Pozostałe dwie, o wartości 350 i 538 tys. zł, będą rozpatrywane, modele były oglądane w działaniu. Zdaniem Janowskiego, decyzji komisji przetargowej, która musi się jeszcze zapoznać z dokumentacją techniczną, koniecznymi certyfikatami itp., należy spodziewać się w przyszłym tygodniu.
Oferty pochodzą od konsorcjów, złożonych z firm polskich i zagranicznych.
Trzecie podejście
To trzecia próba zakupu przez podlaskich strażaków bezzałogowej maszyny latającej - pierwszego takiego samolotu na wyposażeniu straży pożarnej w Polsce. Ma być kupiony za środki unijne, strażacy mieli do dyspozycji 650 tys. zł, więc każda z ofert zmieściła się w tej cenie.
Taki samolot pozwoli skuteczniej monitorować działania prowadzone w trudnych warunkach, np. podczas rozległych pożarów w trudnym terenie bagiennym. W Podlaskiem dochodzi do takich pożarów na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Samolot miałby też pomagać patrolować tzw. strefy zagrożeń.
Dron do zadań specjalnych
Podlascy strażacy chcą kupić samolot, który m.in. potrafi startować i lądować pionowo na płaskim terenie; latać maksymalnie na wysokości 150 metrów; pracować w warunkach, gdy jest mało tlenu (w trakcie pożaru) czy przy wietrze.
Ma być szybki w przygotowaniu do pracy, zdalnie sterowany, być wyposażony w kamerę do zdjęć w dzień i w nocy, czujniki stężenia tlenu, amoniaku i gazów wybuchowych. Uzyskiwane obrazy i dźwięki mają być w czasie rzeczywistym transmitowane na ziemię.
W poprzednich dwóch przetargach nie udało się wybrać dostawcy samolotu. W pierwszym - złożone oferty przekroczyły budżet, jaki zaplanowano na zakup maszyny; w drugim - jedyny zainteresowany oferent nie spełniał wszystkich wymogów specyfikacji przetargowej.
Strażacy chcą sfinansować projekt ze środków unijnych w ramach projektu: "Budowa zintegrowanego systemu ochrony ludności i środowiska w układzie transgranicznym Polski i Litwy". Finansowane są z niego również inne zakupy na potrzeby straży pożarnej, m.in. samochodów gaśniczych.
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/200131,Podlascy-strazacy-kupuja-samolot-bezzalogowy
Następnie i tak już wystarczająco fotografowanej Polski, do celów kontroli dróg i kierowców pragnie zakupić drony Insepkcja Transportu Drogowego zwana przez CB kierowców jako tzw "krokodyle".
Jak ustalił „Dziennik Gazeta Prawna”, Główny Inspektorat Transportu Drogowego planuje wysłanie nad drogi dwóch śmigłowców z fotoradarami, potem kolejnych, a nie wykluczone, że do ścigania kierowców włączą się także dronów, czyli specjalne bezzałogowe samoloty. Zdaniem GITD godzinny przelot nad trasą z Warszawy do Krakowa – to co najmniej tysiąc zarejestrowanych wykroczeń, a co za tym idzie mandatów dla kierowców.
Na pomysłach GITD suchej nitki nie zostawia były minister transportu w rządzie PiS Jerzy Polaczek. Jego zdaniem Główny Inspektorat Transportu Drogowego wynaturzył się i dziś bezpieczeństwem transportu drogowego zajmuje się już tylko w niewielkim stopniu, natomiast stał się „gigantyczną maszynką do łupienia kierowców”.
http://niezalezna.pl/36923-kolejny-bat-na-kierowcow-drony-i-smiglowce-z-fotoradarami
Jak widać nie trzeba wojen żeby podbijać kraje. Wystarczą telewizor, dyskoteki, mcdonalds, seriale brazylijskie, mecze i taniec z gwizdami (celowa pomyłka).
W Stanach Zjednoczonych przewiduje się, że maksymalnie do roku 2025 będą patrolowały ulice.
Według koncepcyjnych projektów stworzonych przez największych producentów, takich jak Honda, BMW i General Motors zakłada się, iż w 2025 roku autonomiczne pojazdy i latające drony zatrzymujące podejrzane samochody impulsem elektromagnetycznym będą patrolowały autostrady.
W konkursie Los Angeles Design Challenge 2012 poproszono firmy aby wymyśliły koncepcje "Pojazdu patrolowego na autostrady w 2025 roku", zwycięzca zostanie ogłoszony w przyszłym tygodniu. Większość uczestników konkursu odpowiedziało projektami, które w przeważającej mierze sugerują, iż w ciągu najbliższych 10-15 lat, "radiowozy i motocykle zostaną zastąpione przez drony", donosi New York Times.
Propozycja Hondy, Honda CHP Squad Drone, obejmuje zarówno czterokołowego drona jak i dwukołowy motocykl/dron, z których obydwa zdolne są polować na podejrzanych bez konieczności bycia obsługiwanym przez człowieka.
http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/uzbrojone_drony_beda,p1472135737
Wykluczy to możliwość "obdarowywania" policjantów z "negocjatorami" drogowymi lub ludźmi uciekającymi przed prześladowaniem ze strony władzy. Należałoby dodać władzy satanistycznej.
Zw związku z tym, że nigdzie nie ma rządów chrześcijańskich, to drony tez mają być i w postrzeganej za zacofaną Białorusi.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1020223,title,Bialorus-rozpoczyna-produkcje-dronow-Dla-armii-i-na-eksport,wid,15281802,wiadomosc.html?ticaid=1ff28&_ticrsn=3
Jak to działa przeciw ludziom:
Jednego popołudnia ostatniej jesieni w Fort Benning, Ga., wystartowały dwa samoloty rozmiaru modeli wspinając się na wysokość 240 i 300 metrów, i zaczęły krążyć nad wojskową bazą w poszukiwaniu pomarańczowego, zielonego i niebieskiego brezentu.http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/przyszlosc_dronow,p211975717
Po 20 minutach jeden z samolotów posiadających komputer, który przetwarza obrazy z kamery pokładowej wyzerował cel na brezencie i skontaktował się z drugim samolotem, który leciał nieopodal i użył swoich własnych sensorów by zbadać kolorowy obiekt. Wtedy jeden z samolotów zasygnalizował sytuację do bezzałogowego samochodu tak by mógł podjąć finalną ocenę celu z bliska.
Cel potwierdzony.
Te dokonane z sukcesem manewry testujące autonomiczną robotykę mogą być zapowiedzią przyszłości amerykańskiego stylu prowadzenia wojny: dzień gdy drony będą tropić, identyfikować i zabijać wroga w oparciu o kalkulacje czynione przez oprogramowanie a nie przez decyzje podejmowane przez ludzi.
Wyobraźcie sobie podniebne “Terminatory,” minus napakowane mięśnie i podróże w czasie.
Brezent w Fort Benning “jest raczej prostym celem ale myślcie o nim jak o surogacie,” powiedział Charles E. Pippin, naukowiec z Georgia Tech Research Institute, który rozwinął oprogramowanie dla przeprowadzenia demonstracji.
“Możecie sobie wyobrazić scenariusze czasu realnego gdzie 10 tych rzeczy jest w powietrzu i coś się dzieje na ziemi i nie ma czasu by człowiek powiedział, “Chcę byś zdjął te czołgi." To musi dziać się znacznie szybciej.”
Demonstracja stworzyła grunt dla postępów naukowych, które pozwolą dronom na poszukiwanie ludzkiego celu i następnie identyfikowanie go w oparciu o procesy rozpoznania twarzy lub inne oprogramowanie. Gdy dokona się identyfikacji celu można odpalić pocisk, który zabije cel.
Jak nam to podsuwają sprytnie formułując tytuł: "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.