poniedziałek, 28 stycznia 2013

Istnieje zagrożenie użycia wojska do przejęcia pełni władzy w Polsce





Donald Tusk jako generał Wojciech Jaruzelski – taka stylizacja widnieje na okładce najnowszego "Uważam Rze". Tygodnik spekuluje w tekście Romualda Szeremietiewa, że przygotowywana przez rząd reforma dowodzenia polskim wojskiem ma być realną możliwością "użycia Sił Zbrojnych do całkowitego przejęcia władzy".


Jak informuje tygodnik, 16 stycznia odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, które było poświęcone prezentacji "założeń reformy systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP".

"Uważam Rze" podkreśla, że reforma ta powinna budzić zainteresowanie opozycji, gdyż – jak zaznacza tygodnik – istnieje zagrożenie użycia wojska do przejęcia pełni władzy w Polsce. Tygodnik porównuje tę sytuację do 1981 roku, kiedy wojsko miało zupełnie inne zastosowanie, niż jest to obecnie zapisane w Konstytucji RP.





- Z historii wiemy, że wojsko było używane w zabiegach o zdobycie lub utrzymanie władzy w państwie. Robili to politycy niekoniecznie noszący wojskowe mundury, ale zawsze posiadający władzę wydawania rozkazów w wojsku – czytamy w tygodniku. Stąd też okładka "Uważam Rze", na której widnieje Donald Tusk, który przypomina generała Wojciecha Jaruzelskiego.

Dodatkowo, według autora, w procesie tworzenia armii nacisk został położony na "ofensywne działania ekspedycyjne i kształcenie żołnierzy w wykonywaniu funkcji quasi-policyjnych".

- W obliczu nadciągającego kryzysu i spodziewanych masowych protestów podporządkowanie wojska wprost partii rządzącej budzi niepokój. Pojawiły się opinie, że pod rządami PO wojsko zostało zamienione w formację o charakterze pacyfikacyjnym i jest ono widziane jako aparat represji – czytamy w tygodniku.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/szeremietiew-istnieje-zagrozenie-uzycia-wojska-do-,1,5405811,wiadomosc.html



------------------------------------

Jest to bardzo realny scenariusz. Wszelkie dyktatury podobnie zaczynały.
Artykuł jednak nie podaje kto za tym stoi. My wiemy, że nie będzie żadnej różnicy czy to będzie Tusk czy Kwaśniewski, czy Kaczyńscy bo wszyscy oni świadomie lub nie pracują dla tego samego "pana".

W razie zaistnienia takiego biegu spraw nie dajmy się jednak wciągnąć w jakąkolwiek walkę. Nie stójmy po żadnej ze stron. Historia nam pokazała, że wszelkie powstania i wojny były ukartowanymi wojnami.
Pamiętajcie, że ONI stoją zawsze po obu stronach konfliktu.
To co możemy zrobić to albo uciec albo tylko i wyłącznie zdać się na Boga modląc się i tworzyć małe grupy oporu w zaufanym kręgu chrześcijan.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.