poniedziałek, 4 listopada 2013

Święcenie niedzieli - obszerny tekst

Ten tekst rozwiewa wszystkie moje wątpliwości co do soboty.
Wiem też że nie wystarczy mieć wolne. Będę świętował ten dzień uroczyscie przy stole tak jak napisałem w poprzednim poście

fragment książki:

J. Grodzicki – Kościół dogmatów i tradycji

ŚWIĘCENIE NIEDZIELI

Żadna praktyka wiary katolickiej nie jest tak rozpowszechniona i ogólnie przyjęta, jak święcenie niedzieli. Niedziela jest czołowym świętem katolików; święcą ją również i niekatolicy. Prawie wszystkie Kościoły chrześcijańskie uznają ten dzień za święty. Na żadnym odcinku religii nie ujawnił się tak silny wpływ katolicyzmu, jak właśnie w tej dziedzinie. Święcenie niedzieli zajęło w chrześcijaństwie rangę uroczystości obchodzonej ze czcią w każdym tygodniu. Kościół rzymski nadaje mu wybitne znaczenie, przywiązując do niego wielką wagę. Inne Kościoły czynią to samo. Na temat dnia niedzielnego wypowia­dają się władze świeckie, a przestrzeganie jej w niektórych krajach jest przedmiotem ochrony prawnej. Wszystko to wska­zuje na osobliwą pozycję katolickiej niedzieli w świecie chrześcijańskim.
Zapoznajmy się na wstępie z nauką Kościoła o niedzieli:
„...niedziela już nie jest ostatnim dniem tygodnia, tak jak sabat, który jest ostatnim dniem stworzenia, lecz raczej pierwszym dniem nowego porządku. W liturgii katolickiej niedziela nie kończy, ale rozpoczyna tydzień... Źródłem... świeżości Kościoła i jego członków jest misterium Chrystusowe, które uobecnia się zwłaszcza w liturgii niedzielnej. Niedziela jest... źród­łem odnowienia człowieka; w każdą niedzielę wierny czerpie ze Mszy św. nowe zasoby łask i sił, aby podczas tygodnia mógł wiernie pełnić swoje obowiązki chrześcijańskie” 1)
Niedziela jest – jak widać – pierwszym dniem tygodnia i uchodzi w oczach Kościoła za „źródło” odnowienia człowieka. Kongres Liturgiczno-Pastoralny, który odbył się w Lyonie w 1947 r., określił stanowisko niedzieli w Kościele rzymskokatolickim następująco:
„Niedziela jest uroczystością Wielkanocy, odnawiającą się każdego ty­godnia; jest przeto dniem, w którym obchodzimy z radością Zmartwych­wstanie Chrystusa... Bez niedzieli nie ma sprawiedliwości społecznej; nie ma niedzieli bez religii, nie ma religii bez Mszy św... Msza św. jest naj­istotniejszym spośród aktów kultu dnia świętego... Dla kapłana święcenie niedzieli stanowi najistotniejszy obowiązek duszpasterstwa...” 2)
Niedziela posiada charakter paschalny i jest najważniejszym świętem Kościoła:
„Liturgia niedzieli podkreśla nade wszystko jej charakter paschalny. W każdej niedzieli jest jakby echo Wielkanocy... Niedziela ma pierw­szeństwo (p. m.) przed innymi świętami, chyba że są to znaczniejsze uroczystości. W ciągu tygodnia, jeśli nie zachodzi żadne święto (poza Wiel­kim Postem), odprawia się Mszę z poprzedniej niedzieli. Można więc słusz­nie uważać, że Msza niedzielna stanowi o charakterze liturgicznym całego tygodnia” 3)

BOSKI DZIEŃ ODPOCZYNKU I JEGO USTANOWIENIE

Chociaż Kościół przypisuje niedzieli wybitne znaczenie reli­gijne, Pismo św. nie zna jej jako świętego dnia odpoczynku; w tym charakterze nie poświęca niedzieli ani jednego słowa. Dniem świętym bowiem, znanym Biblii, jest siódmy dzień tygodnia – sobota – ustanowiony przez Boga przy stwo­rzeniu świata. O ustanowieniu soboty czytamy na pierwszych kartach Słowa Bożego:
„ A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym był pra­cował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając niebo i ziemię” 4).
Katolicki egzegeta, ks. Cz. Jakubiec, zaopatrzył ów tekst cen­nym komentarzem wskazującym na genezę biblijnego dnia odpo­czynku i zasługującym na uznanie:
„Ukoronowaniem sześciodniowej pracy Boga było ustanowienie dnia odpoczynku. Ten dzień odpoczynku Boga został tu określony ogólnie „siódmy dzień”. Jednakże dwukrotnie powtórzony czasownik szabath (w. 3; wajjiszboth, w. 2) jest niewątpliwie aluzją do hebrajskiej naz­wy dnia świętego – szabbath. Czasownik szabath nie znaczy „odpoczął”, lecz „przestał pracować”, „powstrzymał się od pracy”. I takie właśnie zna­czenie lepiej uwypukla myśl autora...” 5).
W jaki sposób dzień sobotni stał się świętym? Zagadnienie to również wyjaśnia wspomniany biblista:
„W opisie ustanowienia „szabatu” szczególny charakter tego siódmego dnia w inny sposób został uzasadniony: najpierw więc tym, że Bóg, ukoń­czywszy swe dzieło, powstrzymał się od pracy dając przykład poszanowa­nia dla tego właśnie dnia; uświęcił ów dzień powstrzymaniem się od pracy. Powtóre, Bóg pobłogosławił dzień siódmy, czyli ,,uczynił go świętym” 6).
Podobnym komentarzem zaopatruje ten sam tekst inny kato­licki egzegeta:
„ W w. 3 czytamy słowo jekaddesz, które znaczy nie tyle „uświęcił”, co „uczynił świętym”, ,,ogłosił ten dzień za święty”, odłączył od innych dni tygodnia... To odłączenie tłumaczy nam autor teologicznie, podobnie jak Wj 20, 11: Bóg sam dał przykład sześciu dni pracy i siódmego dnia odpoczynku” 7)
Tak więc źródłem świętości dnia sobotniego jest odpo­czynek samego Boga, udzielenie mu szczególnego błogosławień­stwa Boskiego, wreszcie „uświęcenie” go, czyli „uczynienie świętym”. Tym sposobem nastąpiło wyróżnienie soboty spośród pozostałych dni tygodnia i ogłoszenie jej za „dzień święty”. Sobota stała się Dniem Pańskim – ustanowionym przez Pana, świętem stworzenia i pamiątką wielkiego dzieła Boga. Sobota, jako Boski dzień odpoczynku, pozostaje dniem świętym po wszystkie czasy, gdyż wszystko, co zostało uświęcone, jest święte, a co pobłogosławione przez Boga – błogosławione na wieki. „Bo gdy ty, Panie, błogosławisz – wyznaje Dawid – będzie błogosławione na wieki” 8). Moralnym obowiązkiem człowieka jest wykonywanie pracy w ciągu sześciu dni tygodnia; w dniu siódmym natomiast winien wstrzymać się od niej w celu odpoczynku i uświęcenia Dnia Pańskiego, podobnie jak Bóg przez sześć dni tworzył świat, lecz dnia siódmego odpoczął. Taki, a nie inny, jest – i ma pozostać – naturalny porządek rzeczy.
Niektórzy sądzą, iż Bóg nie ustanowił na początku żadnego święta – że nie mógł tego uczynić – ponieważ ówczesne ,,dni” różniły się od dni obecnych; nie stanowiły 24 godzinnej doby, lecz bliżej nieznane ,,okresy”. Twierdzenie powyższe dalekie jest od prawdy. Nie uwzględnia językowego i biblijnego znaczenia terminu „dzień” (hebr. „jom”), występującego w kontekście pierwszych rozdziałów Biblii. Nadto pomija świadectwa pozostałych ksiąg Pisma św., jednomyślnie wskazujące na sobotę jako normalny, 24 godzinny dzień święty, ustanowiony przez Boga z okazji stworzenia świata.
Poważni bibliści i egzegeci – zarówno katoliccy jak prote­stanccy – utrzymują zgodnie, że słowo „dzień”, występujące w pierwszych rozdziałach księgi Genesis, oznacza dobę 24-godzinną. Zwróćmy uwagę na niektóre ich wypowiedzi:
,,Jom oznacza dzień, a raczej dobę – 24 godziny... tydzień stanowi z woli Bożej sześć dni pracy i jeden dzień odpoczynku... Znaczenie wyrazu jom rozstrzyga najbliższy kontekst. Ponieważ jest w nim mowa o „ranku” i „wieczorze”, więc poza wszelką wątpliwość idzie o dzień, a raczej dobę, 24 godziny” 9).
„Pierwszym... dziełem Boga było stworzenie „dnia”, a raczej doby. Hebrajczycy liczyli bowiem dzień nie od rana do wieczora, lecz od wie­czora do wieczora; ich zatem „dzień” był właściwie dobą, gdyż obejmował poprzedzającą go noc” 10)
„Bóg ponad czasem istniejący stwarza czas: dobę, noc i dzień. Cały opis stworzenia oparty jest na schemacie 7 dni, które zamyka dzień odpo­czynku jako dzień siódmy...” 11).
„...nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dni hexaemeronu należy brać jako zwyczajne dni, inaczej nie zrozumiałem by było, czemu by na dzień siódmy kładł (Bóg) taki nacisk. Jeśli więc w naszych czasach niektórzy egzegeci, ze względu przyrodniczych i geologicznych, dzień hexaemeronu brali jako okres lub epokę, to zapoznawali oni tę tak oczywistą myśl autora świętego. Dzisiaj też przeważnie egzegeci utrzymują, że dni hexaemeronu nie są jakimiś epokami” 12).
Ponieważ dni stworzenia były 24 godzinnymi dobami, dzień święty, ustanowiony przez Boga, był również 24-godzinną dobą. Charakter nie uległ zmianie do chwili obecnej.

ZNACZENIE DNIA SOBOTNIEGO

Nasuwa się pytanie, w jakim celu Bóg ustanowił dzień święty, sobotę? Niechaj odpowiedzią służą zwięzłe i autorytatywne słowa największego Nauczyciela wszystkich czasów, Chrystusa: „szabat ustanowiony był dla człowieka...” 13).
W oświadczeniu tym zawarty jest cały sens tygodniowego święta: dzień ten przeznaczony był „dla człowieka”, tj. dla jego dobra – pomyślności duchowej i fizycznej. Miał odnawiać jego siły cielesne i pokrzepiać ducha, umożliwiać wzniosłe rozmyśla­nie o dziełach Stwórcy, a przez to – większą łączność z Bogiem; miał zapewniać harmonijny rozwój umysłu, duszy i ciała, oraz być źródłem radości i szczęścia. Zważywszy towa­rzyszące mu Boskie błogosławieństwo – był prawdziwym wyra­zem miłości i mądrości Ojca. Do dnia dzisiejszego ludzkość nie wynalazła nic lepszego. Ustanowiony przez Boga świąteczny odpo­czynek sobotni miał obowiązywać w tym charakterze na zawsze. Sprawy te są doskonale znane teologom katolickim, chociaż – mimo to – opowiadają się za święceniem niedzieli.
Oto cel dnia sobotniego w uzasadnieniu ks. W. Zaleskiego:
„Celem zasadniczym sabatu było podkreślenie, że jest to dzień Jahwe. Spośród wszystkich dni Jahwe wybrał sobie sabat, jako dzień „poświęcony Panu” (Wyjść. 16. 27), „sabat jest Pański” (w. 26). „Sześć dni robić bę­dziesz... ale dnia siódmego sabat Pana, Boga twego jest” (Wyjść. 20, 10). „Sabat Pański jest we wszystkich mieszkaniach waszych” (Kapł. 23, 3). Dlaczego Pan Bóg zarezerwował sobie jako święty sabat? – dzień siódmy, a nie inny dzień? Mojżesz daje wytłumaczenie, że w sabat Pan Bóg odpoczął po sześciu dniach stworzenia” 14).
Interesująco charakteryzuje znaczenie soboty, jako dnia świę­tego, inny teolog katolicki:
„Romano Guardini – pisze ks. J. Wierusz-Kowalski – w jednym ze swych odczytów niezmiernie głęboko przedstawił słuchaczom zasadniczą treść i znaczenie sabatu w Starym Testamencie. Człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boże, miał odtworzyć niejako w rytmie własnego życia działalność swego Prawzoru. Przez sześć dni – nawet w raju – człowiek pracuje. Przez sześć dni jest panem i władcą wszechświata, który Bóg mu poddał... Siódmego dnia człowiek odpoczywał nie dlatego, że praca była nużąca, bo przecież w raju trudu nie było, ale żeby złożyć Bogu w ofierze owoc swej pracy. Był to dzień odpoczynku duchowego, dzień uwielbienia Majestatu Tego, który jest i od którego wszechstworzenie wzięło swój byt i życie. Tak więc tydzień człowieka, czerpiąc swój wzór z działalności Boga, miał być naprzemian pracą i kontemplacją... Sabat jest dniem odpoczynku dla wszystkich wolnych i niewolnych, dniem, w którym każdy, równy wobec Boga, powraca do godności dziecka Bożego...” 15).
Ks. St. Adamski, biskup katowicki, zwraca uwagę na dobro­dziejstwo ustanowionego przez Boga odpoczynku, jako pamiątki stworzenia i jego uniwersalistyczny charakter:
„Pan Bóg nie dlatego odpoczął, to jest że przestał dalszego stworzenia, jakoby był zmęczony, lecz dlatego, ponieważ chciał nam dać wzór po wszystkie czasy, jak my winniśmy dzielić swój czas: oto po sześciu dniach pracy winien nastąpić jeden dzień odpoczynku, dzień poświęcony, ale poś­więcony Bogu. Błogosławił zaś Bóg dniowi siódmemu, ponieważ dzień ten winien człowiek obrócić na osobliwe obcowanie z Bogiem, żeby Bogu była chwała, a człowiekowi pożytek na duszy i ciele. Tego błogosławieństwa dniowi siódmemu nie odjął Pan Bóg nawet wtedy, gdy człowiek z powodu upadku grzechowego musiał z ust Boga usłyszeć ów wyrok straszliwy: „Przeklęta będzie ziemia w dziele swoim i w pracach jeść z niej będziesz po wszystkie dni żywota twego, ciernie i osty rodzić ci będzie”. Na mocy tego wyroku „człowiek po upadku grzechowym jak mówi pewien wielki biskup, nie powinien był zażywać żadnego szabatu, żadnego dnia odpo­czynku. Dniem i nocą, latem i zimą, czasu siejby i czasu żniwa, wśród upału i zimna, powinien był jęczeć pod ciężarem znojnej pracy. A prze­cież Pan Bóg rodzajowi ludzkiemu pozostawił dobrodziejstwo odpoczynku dnia siódmego, ustanowionego na samym początku świata, na pamiątkę dzieła stworzenia” 16).
Chrześcijanin winien zatem święcić siódmy – a nie inny – dzień tygodnia, ponieważ ten dzień wyłącznie ustanowił Bóg, jako święty. Przestrzeganie soboty jest w pierwszym rzędzie wiernym naśladownictwem Boga, połączonym z błogosławieństwem niebios i stanowi dowód posłuszeństwa wobec nakazu Stwórcy. Święcąc sobotę dajemy wyraz swej wiary w Boga, jako Stworzyciela i Pana wszechrzeczy. Dzień ten jest upamiętnieniem dzieł Bożych. Święcący dzień sobotni uznają w Stwórcy władcę bezkresnych przestrzeni, a jednocześ­nie najgłębszych tajników ludzkiego serca.

DZIEŃ SOBOTNI W STAROŻYTNOŚCI

Dzień sobotni nie zaginął w historii świata. Od jego stworze­nia zachowywany był gorliwie przez wyznawców Jedynego Boga. Skoro Pan Bóg ustanowił dzień sobotni dla dobra ludzkiego, trudno uwierzyć, by Adam i jego potomkowie, starotestamentowi patriarchowie i czciciele Jahwy, nie znali lub nie prze­strzegali tego dnia. Historia podaje, że święto sobotnie znane było wielu starożytnym narodom, chociaż sens jego został wypa­czony przez pogaństwo panujące w tych krajach.
Podobnie stało się z biblijnym tygodniem. Wśród starożyt­nych ludów Wschodu szeroko rozpowszechniony był tydzień siedmiodniowy, poświęcony bóstwom planetarnym. Tydzień ten, nie posiadając żadnego, poza biblijnym, uzasadnienia astrono­micznego, jak np. rok, miesiąc i dzień, wskazuje na ślady biblij­nej tradycji. Reminiscencją biblijnego tygodnia był również powszechny wśród Semitów kult liczby ,,siedem”. Sięgnijmy do świadectw nauki:
„Liczba 7 była u starożytnych Semitów uważana za świętą” 17).
Dzień siódmy, jako święty, znany był starożytnym Semitom:
„...hebrajskie słowo szabath jest pokrewne czasownikowi asyryjskiemu sabatu „być spełnionym”, „być dopełnionym”. Ponieważ, jak wspomniano, starożytni Semici uważali liczbę 7 za „pełną” lub „świętą”, ów siód­my dzień był w ich mniemaniu dopełnieniem tygodnia i równocześnie dniem ..świętym (tydzień jako okres siedmiu dni nie jest pochodzenia izraelskiego; taki podział dni sięga zamierzchłych czasów” 18).
Wśród ludów Wschodu dzień siódmy uchodził za dzień wyróżniony:
„...do specjalnego znaczenia w magii pierwotnych narodów Wschodu dochodzi liczba siedem. Uważano ją za symbol doskonałości, pełności. Dlatego w miesiącu specjalną zwracano uwagę na dni: 7, 14, 19, 21 i 28 – dzień 19 jest dniem 7 X 7 poprzedniego miesiąca. Wtedy nie wolno było pracować, podróżować, piec chleba, ubierać jasnego, czystego ubrania świątecznego itp., by w ten sposób umartwieniem przebłagać bogów za grzechy. Dzień bowiem siódmy symbolizując „pełnię”, zamykał pewien okres czasu dlatego specjalnie się nadawał na dzień, w którym by przepraszano za po­pełnione grzechy w ubiegłym okresie. Z powodu wyrzeczeń w tym dniu, i biegiem czasu siódmy dzień stał się w Babilonii dniem „złym” 19).
Sobota obowiązywała przed Synajem:
„Dzień sobotni był święcony już przed ogłoszeniem przykazań. Nie tyl­ko w religii przed Mojżeszowej, lecz w dawnej religii babilońskiej sobota była obchodzona jako dzień święty” 20).
Siedmiodniowy tydzień sięga dawnych czasów:
„Siedmiodniowy okres czasu był powszechnie przyjęty w Babilonie i wśród Żydów, przyjął się również w Egipcie; Rzym przyjął go dopiero pod wpływem chrześcijaństwa” 21).

DZIEŃ SOBOTNI WŚRÓD IZRAELITÓW

Pamięć o dniu świętym oraz innych przepisach Boskiego prawa przestrzegano ściśle wśród wyznawców Boga od czasów zamierzchłych. Dlatego przetrwała wieki patriarchalne w nieskażonej postaci. O Abrahamie Bóg wydał piękne świadectwo:
„iż był posłuszny... głosowi memu i strzegł przykazań i przepisów moich, i zachował ustawy i prawa moje” 22). Pamięć ta przetrwała czasy niewoli egipskiej, a po wyjściu Izraelitów z Egiptu Pan ponowił żądanie przestrzegania soboty, stanowiącej, łącznie z pozostałymi przepisami podstawę przymierza.
Przez 40 lat pustynnej wędrówki przypominał o jej świętości za pośrednictwem trzech wielkich cudów, dokonywanych w każdym tygodniu. Były nimi: l) zsyłanie podwójnej ilości manny w szóstym dniu tygodnia, 2) cudowne jej zachowanie w dniu siódmym, 3) wstrzymanie manny w sobotę. Takie wypadki nie zachodziły w żadnym innym dniu tygodnia. Dowodem znajomości przez naród Izraelski przykazań Bożych przed ogłoszeniem ich na górze Synaj, są słowa wypowiedziane przez Boga na puszczy Sin:
„Dopókiż nie będziecie chcieli zachowywać rozkazania mego i zakonu mego?” 23).
Nieco później, przy uroczystym zawarciu przymierza z Izrae­lem, Pan Bóg raz jeszcze obwieścił Swemu ludowi Dziesięcioro Przykazań. W czwartym przykazaniu potwierdził świętość usta­nowionego przez siebie dnia sobotniego. Przypomniał dzieło stworzenia i wyróżnienie, jakie nadał dniowi siódmemu. Izrael, zgromadzony u stóp góry, był świadkiem wstrząsającego maje­statu Boga i słyszał Jego głos, a głos ten obwieszczał:
„Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale dnia siódmego sabat Pana, Boga twego, jest: nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość, który jest między brama­mi twymi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go” 24).
Słowo „pamiętaj” wskazuje na szczególną ważność soboty. Miała ona pozostawać w umysłach i sercach ludu Bożego na zawsze, nie tylko jako dzień stworzenia, lecz także dzień przymierza. Dzień sobotni, przestrzegany w historii pokoleń izraelskich, przetrwał do czasów Chrystusa. Był wiecznym „znakiem”, odróżniającym lud Boży od narodów pogańskich 25).

CHRYSTUS I DZIEŃ SOBOTNI

Jezus podczas trzydziestu trzech lat Swego ziemskiego życia nie święcił niedzieli, lecz biblijny dzień odpoczynku, tj. sobotę. Dzień ten święciła Maria, matka Jezusa i Józef – Jego opiekun. Przestrzegali go także uczniowie. Chrystus odegrał względem soboty doniosła rolę. Oczyściwszy ją z naleciałości i błędów żydowskiej tradycji, podniósł jej godność objawiając piękno dnia, będącego Bożym błogosławieństwem dla ludzkości. Utrwalił jej moc obowiązującą i pozostawił przykład, godny naśladowania. Przypisywanie Chrystusowi innego stanowiska wobec soboty jest błędem i dowodem rażącej ignorancji w spra­wach wiary.
Święcenie soboty łączyło się w życiu Chrystusa z osobistym zwyczajem uczęszczania w tym dniu na nabożeństwa. Ewangelia Łukasza zachowała ważny co do tego szczegół:
„Tak zaszedł też do Nazaretu, gdzie się wychował. Według swego zwyczaju wstąpił w szabat do Synagogi i zgłosił się do czytania” 26).
Pewne jest, że dniem religijnego kultu Jezusa była sobota, a nie inny dzień tygodnia. Pozostawało to zresztą w zgodzie z Dziesięciorgiem Bożych Przykazań i Boskim postanowieniem w raju, którego skrupulatnie przestrzegał. Chrystus w swej nauczycielskiej i zbawczej misji zawsze głosił integralność, nie­naruszalność i trwałość praw Bożych. Manifestował to słowem i czynem. Proroctwo Izajasza przedstawiające Jezusa jako ,,sługę Jahwy”, tak określało Jego stosunek do Dekalogu: „A Pan chciał, aby... uwielmożył zakon i wywyższył go” 27). Czy Syn Boży wykonał zlecone mu zadanie? Wykonał je w całej rozcią­głości! Na początku Swej publicznej misji oficjalnie określił Swój stosunek do Zakonu i zastrzegł się przed podejrzewaniem go o jego zmianę. W kazaniu na Górze oświadczył:
„Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać Zakon czy Proro­ków: nie przyszedłem rozwiązywać, ale wypełnić” 28).
Przy tej okazji wyjaśnił okres mocy obowiązującej Dekalogu, oraz jego ważność w najdrobniejszych szczegółach:
„Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki nie przeminą niebo i ziemia ani jedna jota. ani jedna kreska nie zmieni się w Zakonie...” 29).
Nawiązując do powyższego, Zbawiciel ostrzegał przed kon­sekwencjami uchylenia lub zmiany któregokolwiek z Bożych przykazań:
„Kto by tedy przestąpił choćby jedno z tych przykazań naj­mniejszych i tak by ludzi nauczał, będzie zwany najmniejszym w Królestwie Niebieskim” 30).
Być „najmniejszym w Królestwie Niebieskim” znaczy tyle samo, co być niegodnym Królestwa Bożego, co być „zważony na wadze i zostać znaleziony lekkim” 31), czyli w ogóle nie wejść do Królestwa Chwały.
„Prędzej – bowiem – przeminie niebo i przeminie ziemia, niżby przepaść miała choć jedna kreska z Prawa” 32).
Zbawiciel nie zniósł Zakonu i nie zapowiadał jego zniesienia. Nie przewidywał zmiany lub uchylenia któregokolwiek z Boskich Przykazań. W czasie Swego posłannictwa sam je respektował i tego samego uczył innych. Przestrzegał soboty wedle Przyka­zań. Lecząc chorych, uwalniając ich od niemocy, jak również dobrze czyniąc ludziom w tym dniu Jezus pokazał istotny cel sobotniego święta jako dnia radości i szczęścia, odpoczynku i chwały Bożej.
W ten sposób Syn Boży przywrócił sobocie godność jej pierwotnego charakteru. Ponieważ Chrystus, jako Autor soboty, był „Panem szabatu” 33), sobota więc pozostaje „Jego dniem”. czyli ,,Dniem Pańskim”. Przez Swą śmierć utrwalił moc Deka­logu, a w tym także przykazania sobotniego. Wierząc w ofiarę Syna Bożego dajemy wyraz przekonaniu o wieczności i nie­zmienności Praw Bożych.
„Czy znosimy więc Zakon przez wiarę? Wręcz przeciwnie: stawiamy go na właściwych podstawach” 34) – uczy ap. Paweł.
Ofiara Syna Bożego opromieniła czwarte przykazanie nowym światłem. Podobnie jak Bóg „ukończył w dniu szóstym swe dzieło” stwarzając świat, tak Syn Boży w dniu szóstym (Wielki Piątek) dokonał Swej misji odkupując świat. Wśród gromów i błyskawic, gdy ciemności spowiły Golgotę, a ziemia zadrżała, Jezus–opuszczony przez wszystkich – wyrzekł doniosłe słowa:
„Wykonało się” 35). Zbawienie stało się faktem. Pismo św. mówi, że Pan Bóg, ukończywszy w dniu szóstym swe dzieło, „odpoczął dnia siódmego”. Tak samo postąpił Jezus. Po ukończeniu zbaw­czego dzieła odpoczął w siódmym dniu paschalnego tygodnia. Sobotę spędził w zaciszu kamiennego grobu Józefa w Arymatei.
Przez to dzień sobotni, będąc pamiątką stworzenia, stał się dniem odkupienia. Znaczenie jego wzrosło. Chrześcijanie, święcąc ten dzień, dają wyraz wiary w Boga jako Stworzyciela i Boga jako Zbawiciela, który własną krwią wyjednał ludzkości zbawienie.

DZIEŃ SOBOTNI WŚRÓD UCZNIÓW JEZUSA

Ewangelie nie pomijają milczeniem stosunku uczniów i wy­znawców Jezusa do Przykazań Bożych, a zwłaszcza soboty. Ich stanowisko było odbiciem nauki i życia Mistrza. Biblia prze­chowała cenne wiadomości o zachowaniu się pobożnych niewiast, w gronie których znajdowała się Maria, matka Jezusowa, gdy powróciły z smutnego obrzędu złożenia Jezusa do grobu. Był to „piątek, dzień Przygotowania, i przechodził już w szabat” 36). Czytamy, że niewiasty te wróciły „od grobu i przyrządziły wonności i maści. W szabat zaś odpoczywały stosownie do przy­kazania” 37).Gdy Chrystus spoczywał w grobie, one odpoczywały w swoich domach, oddając się modlitwie i rozmyślaniom. Okoliczność ta rzuca światło na kwestię obowiązywania soboty w gronie wyznawców Jezusa. Ewangelia podaje, że niewiasty udały się do grobu wczesnym rankiem następnego dnia, tj. w niedzielę – „pierwszego dnia tygodnia” 38). – niosąc przy­gotowane wonności, aby dopełnić przewidzianych rytuałem czynności namaszczenia. Tam dowiedziały się, że Jezus zmartwychwstał. Widać stąd, iż dzień sobotni wśród uczniów Jezusa był w wielkim poszanowaniu. Wierność wobec Przykazań Bożych uważana była za bardziej doniosłą, niż rytualne namaszczenie ciała ukochanego Nauczyciela.
Dzień sobotni przestrzegany był przez uczniów Jezusa także po Jego wniebowstąpieniu. Apostołowie nadal stali na stanowisku ważności i nienaruszalności przykazań Bożych. Ap. Jakub głosił, że naruszenie jednego przykazania stanowi przestęp­stwo wszystkich:
„Jeśliby bowiem ktoś zachowywał cały Zakon, lecz uległby w jednym wypadku, stał się winien całości” 39).
Opinia ap. Jakuba nie była odosobniona, lecz stanowiła odzwierciedlenie nauki apostolskiej. Ap. Paweł – podobnie jak inni apostołowie – pielęgnował ten sam co Jezus zwyczaj uczęszczania na świąteczne nabożeństwa w dnie sobotnie 40).
Dowodem obowiązywania przykazania sobotniego w Nowym Testamencie jest także polecenie Jezusa:
„Módlcie się, aby ucieczka wasza nie wypadła w zimie albo w szabat” 41).
Apostołowie pamiętali o zleceniu swego Mistrza i z pewnością gorąco modlili się o niezakłócone i spokojne obchodzenie sobotniego odpoczynku, dniem bowiem wyróżnionym w Nowym Testamencie pozostawała nadal sobota.

ZMIANA BOŻYCH PRZYKAZAŃ

Z dotychczasowych rozważań wynika, że dniem świętym według Pisma św. jest wyłącznie sobota. Autorytet jej wypły­wa z ustanowienia Bożego w raju, z mocy Dekalogu ogłoszonego na górze Synaj, z przykładu samego Chrystusa i apostołów. Mimo to świat chrześcijański z Kościołem rzymskokatolickim na czele święci niedzielę, pierwszy, a nie siódmy dzień tygodnia. Powstaje pytanie, w jaki sposób niedziela stała się dniem świętym, jak doszło do tego, na jakiej podstawie? Kto i kiedy zniósł obowiązek sobotni? Komu niedziela zawdzięcza swój byt? Dlaczego zaprzestano święcenia dnia siódmego, a poczę­to święcić dzień pierwszy? Gdzie szukać źródeł tego stanu rzeczy?
Na właściwy ślad naprowadzają nieoczekiwanie katechizmowe nauki Kościoła rzymskokatolickiego. Otóż czwarte przykazanie Dekalogu, występującego w Biblii, nakazuje święcenie soboty:
„Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił...” 42). Natomiast trzecie przykazanie dekalogu katechizmowego mówi o obowiązku świę­cenia dnia świętego, to jest – niedzieli. Porównanie obu wersji wykazuje zasadnicze różnice nie tylko w numeracji przy­kazań, lecz w ich treści. U podstaw zatem święcenia niedzieli leży zmiana Dziesięciorga Przykazań Bożych. Ktoś musiał jej dokonać, lecz kto? Jaki autorytet poważył się naruszyć nieod­mienne prawa Boże? Czyżby Jezus? Nie, skoro zadaniem Jego było „uwielmożyć zakon i wywyższyć go”, nie mógł tego uczynić. Apostołowie? Też nie. Więc kto? Najrozsądniejsze będzie oddanie głosu oficjalnej nauce Kościoła rzymskokatolickiego, który usunie wątpliwości. Katolicki katechizm ludowy ks. prof. Fr. Spirago zawiera istotne w tej sprawie wyjaśnienie:
„Dekalog żydowski pierwotny obejmował następujące przykazania:
l) Przykazanie oddawania czci tylko prawdziwemu Bogu. 2) Zakaz czcze­nia obrazów i posągów. 3) Zakaz znieważania imienia Bożego. 4) Na­kaz święcenia sabatu. 5) Nakaz czci dla rodziców. 6) Zakaz zabi­jania, 7) cudzołóstwa, 8) kradzieży, 9) fałszywego świadectwa. 10) Zakaz pożądania rzeczy cudzych (2 Moj. 20, 1–17). – Nie naruszając istoty przykazania, poczynił w nich KOŚCIÓŁ (p. m.) następujące zmiany formalne. Drugie przykazanie, dotyczące czci obrazów, złączył z pierw­szym, natomiast dziesiąte przykazanie Boże rozdzielił na dwa osobne przykazania... Nakaz święcenia sabatu przemienia KOŚCIÓŁ (p. m.) na nakaz święcenia niedzieli43).
Katechizm stwierdza, że zmiany Dekalogu Bożego dokonał Kościół. Co prawda ks. Fr. Spirago traktuje wymienione zmiany jako „formalne”, nie naruszające ,, istoty przykazań”, lecz trudno się pogodzić z tym twierdzeniem, ponieważ tam, gdzie następuje faktyczne uchylenie drugiego przykazania Bożego (treść jego nie została ujawniona!), rozdzielenie dzie­siątego i całkowita, treściowa zmiana czwartego, nie mamy już do czynienia ze zmianami formalnymi, lecz merytorycznymi, naruszającymi istotę Dekalogu.
Fakt zmiany Dekalogu przez Kościół potwierdza również ks. W. Zaleski:
„Wytłumaczymy teraz zmiany w treści... KOŚCIÓŁ (p. m.) obecnie zakaz o wizerunkach pomija zupełnie, gdyż zawiera się on w zakazie bałwo­chwalstwa. Nakaz święcenia szabatu KOŚCIÓŁ (p. m.) zmienił na ogólny nakaz święcenia dnia świętego... „Nie będziesz pożądał żony bliźniego swe­go” jest w Dekalogu wyszczególnione na pierwszym miejscu. kościół (p. m.) to ujął w osobne przykazanie” 44).
Skoro Pan Bóg uważał za stosowne ująć zakaz o wizerunkach w osobne przykazanie, widocznie zakaz ten nie mieścił się w przykazaniu pierwszym. Kościół naruszając treść Dekalogu był jednak innego zdania. Odnośnie do przeniesienia soboty na niedzielę, autorytatywna wypowiedź znajduje się również w kate­chizmie katolickim kard. Piotra Gasparriego:
,,P. 205. Dlaczego w Nowym Testamencie nie święci się soboty? O. W Nowym Testamencie nie święci się soboty, ponieważ KOŚCIÓŁ (p. m.) zastąpił ją, jako świętem, niedzielą...” 45).
Katechizm, ułożony z polecenia Soboru Trydenckiego oświad­cza wprost:
„Spodobało się KOŚCIOŁOWI (p. m.) Bożemu święcenie dnia sobot­niego przenieść na niedzielę” 46).
Wybitny kaznodzieja polski doby odrodzenia, ks. Piotr Skarga, jezuita i namiętny przeciwnik protestanckiej reformacji, wyra­ził się tak:
,,Przyczyny do postanowienia niedzieli były, abyśmy się z Żydy nie mieszali, wiedząc, iż już Zakon ich odmieniany jest najlepszy a iż nie­dziela większe ma w sobie tajemnice wiary naszej... Okrom niedzielę KOŚCIÓŁ (p. m.) Boży tąż swoją mocą inne święta ustanowił na wspom­nienie innych dobrodziejstw Pańskich, które każdego wiernego na sumie­niu obowiązują, aby je święcić...” 47).
Przytoczone świadectwa rozstrzygają wątpliwości co do zmia­ny Bożego Dekalogu. Zmiany tej nie dokonał Bóg, ani Jezus, ani też apostołowie. Dokonał jej Kościół rzymskokato­licki, uważając fakt ten za dowód swej prawodawczej mocy:
„Pytanie: Czym można udowodnić, że KOŚCIÓŁ (p. m.) posiada władzę ustanawiania świąt? Odpowiedź: Gdyby nie miał tej władzy, nie mógłby ustanowić niedzieli, pierwszego dnia tygodnia, na miejscu święcenia soboty, siódmego dnia tygodnia, a więc dokonać zmiany nie posiadającej uzasad­nienia w Piśmie św.” 48).
Wbrew twierdzeniom Kościół katolicki nigdy takiej władzy od Boga nie otrzymał. Powoływanie się na nią jest uzurpacją. Uczeni katoliccy przyznają, że święcenie niedzieli nie opiera się na Piśmie św. Oto wypowiedź kard. Jakuba Gibbonsa:
„Możecie przeczytać Biblię od księgi Rodzaju do Objawienia św. Jana, a nie znajdziecie ani jednej linijki, która by potwierdzała święcenie nie­dzieli. Pismo św. nakazuje zachowywanie soboty, dnia, którego nigdy nie święcimy” 49).
Pismo św. nie daje podstawy do święcenia niedzieli. Kościół święcąc niedzielę musi uwzględniać tradycję:
„Gdybyśmy na samym Piśmie św. chcieli polegać bez uwzględnienia Tradycji, powinniśmy też np. razem z Żydami święcić sobotę zamiast niedzieli” 50).
Dlatego źródłem niedzieli nie jest Biblia, lecz katolicka tradycja:
„My, katolicy, mamy prawo święcić niedzielę na miejscu soboty... za­równo my jak protestanci uznajemy w ten sposób naszą katolicką tradycję” 51).
Zastanawiająca jest i wprost niepojęta beztroska kato­lickich teologów w kwestii naruszenia przez Kościół Przy­kazań Bożych. Podkreślając wieczność i niezmienność praw Bożych, z największą obojętnością przechodzą do porządku dziennego nad faktem pogwałcenia tych praw. Ks. dr Fr. Spirago pisze np. w swoim katechizmie:
„Prawa, wydane przez Zastępców Boga, są tylko wtedy prawdziwymi prawami, jeśli nie stoją w sprzeczności ani z prawem Bożym naturalnym, ani z prawem objawionym. Nie ma przykazania przeciw przykazaniu Bożemu. Jeśli np. cesarz rozkazuje co innego, a jego na­miestnik co innego, to przede wszystkim słuchać trzeba cesarza. Podob­nie jeśli namiestnicy Boga nakazują coś takiego, czego Bóg zakazuje, wspomnieć trzeba na słowa Apostołów, że „więcej trzeba słuchać Boga, niż ludzi52).
Mimo tak wzniosłą i szlachetną zasadę ten sam kapłan stwierdza nieco dalej:
„Nakaz święcenia sabatu przemienia KOŚCIÓŁ (p. m.) na nakaz święcenia niedzieli 53).
Przecież święcenie niedzieli sprzeczne jest z prawem Bożym objawionym! Kogo więc należy słuchać? Boga czy Jego .,namiest­ników”, podających ku wierzeniu sprzeczne z Jego wolą nauki? Podobna niekonsekwencja przejawia się w wywodach innego czołowego pisarza katolickiego, ks. W. Zaleskiego:
Dekalog – to dziesięć najważniejszych nakazów... moralnego prawa, ich szczególną wagę podkreśla fakt uroczystego ogłoszenia na górze Synaj... tylko prawa Synaju są zawsze świeże, życiodajne, oparte na naj­głębszych tęsknotach i potrzebach natury ludzkiej. Na kamieniu wypisał je Bóg, bo jak skała są one niespożyte, wieczne (p. m.)... Dekalog to najświętszy kodeks, jaki kiedykolwiek oglądała ziemia... nakazy De­kalogu, zawarte w Księdze Wyjścia (20, 3–17) są powszechne; dotyczą całej ludzkości i podstawowych obowiązków każdego człowieka... Treścią Dekalogu są podstawowe, ogólne normy prawa przyrodzonego. W tym też leży największa siła Dekalogu i jego wieczysta aktualność i niezmienność (p. m.)” 54).
Trochę dalej ks. W. Zaleski stwierdza:
„Nakaz święcenia sabatu Kościół zmienił (p. m.) na ogólny nakaz święcenia dnia świętego” 55).
Jak można zmieniać prawa Boże, które są „niespożyte”, „wieczne”, ,,powszechne”, dotyczą „całej ludzkości”, których cechą jest „wieczysta aktualność i niezmienność”? Co należy o tym sądzić?

SOBOTA W PIERWOTNYM KOŚCIELE CHRZEŚCIJAŃSKIM

Historia dostarcza licznych dowodów, że dniem świętym pier­wotnego chrześcijaństwa była przez długi czas sobota: powa­żano ją jako święty dzień odpoczynku i gorliwie przestrzegano. Nie tylko w czasach apostolskich, lecz także bezpośrednio poapostolskich stanowiła jedyną i ogólną praktykę. Wybitny historyk polski, nieżyjący już prof. Uniwersytetu Jagielloń­skiego, dr Władysław Semkowicz, stwierdza:
„Chrześcijanie... wzorowali się pierwotnie na żydowskim zwyczaju, przy­jęli więc dla swego kultu siedmiodniowy tydzień z sabatem jako dniem świętym” 56).
Stanowisko to potwierdza ks. J. Wierusz-Kowalski:
,,Sobota dla wielu chrześcijan długo jeszcze miała charakter święty dnia sabatu” 57).
Czołowy doktor kościoła IV wieku po Chr., św. Atanazy Wielki (295–373), wybitny przedstawiciel prawowiernej nauki o Bosko-ludzkiej naturze Chrystusa, świadczy wymownie o przestrze­ganiu w jego czasie soboty:
„Zbieramy się w dniu sobotnim, nie dlatego, że jesteśmy zarażeni juda­izmem, gdyż nigdy nie przyjęliśmy fałszywych sabatów; lecz obchodzimy sobotę, aby uczcić Chrystusa, Pana sabatu” 58).
„W jak wielkim poważaniu był w owych czasach dzień sobot­ni, którego winno się przestrzegać jako pamiątki stworzenia, niech świadczy następujące zdanie, znajdujące się w Konstytucji Apostolskiej chrześcijańskiego pisma, pochodzącego z końca IV w.:
„O Panie Wszechmogący, Ty stworzyłeś świat przez Chrystusa, ustana­wiając sabat na pamiątkę, dlatego w Twym dniu dajesz nam odpoczynek od prac naszych w celu rozmyślania o Twoim Zakonie” 59).
Sokrates (385–445), jeden z ojców Kościoła i historyk, stwierdza, że Wieczerzę Pańską wszędzie na ogół obchodzono w soboty, z wyjątkiem Rzymu i Aleksandrii, gdzie praktyki tej od dawna zaprzestano:
„Chociaż prawie wszystkie kościoły urządzają święte misterium w sabat każdego tygodnia, chrześcijanie w Aleksandrii i Rzymie zaprzestali to czy­nić z powodu jakiegoś dawnego zwyczaju” 60).
Św. Augustyn (354–430), wybitny doktor Kościoła i płomien­ny mówca, umieścił w jednej ze swych mów następujące oświadczenie:
„W dniu sobotnim mają się zwyczaj spotykać ci przeważnie, którzy pragną Słowa Bożego... na jednych miejscach komunia obchodzona jest codziennie, na drugich tylko w sabat, a jeszcze na innych wyłącznie w niedzielę” 61).
Przytoczmy również świadectwa późniejszych historyków Kościoła:
„Starożytny sabat był przestrzegany wśród chrześcijan Kościoła wschod­niego ponad trzysta lat po śmierci Zbawiciela” 62).
„Przestrzeganie sabatu było kontynuowane w Kościele chrześcijańskim do V wieku...” 63).
„Kilka wieków ery chrześcijańskiej minęło, zanim Kościół chrześcijań­ski począł święcić niedzielę na wzór sabatu” 64).
Sobota, jako dzień święty, była przestrzegana nie tylko przez Kościół wschodni, ale także iroszkocki i to do XI w.
„Kościół iroszkocki zachowywał sabat do jedenastego stulecia” 65).
Dane historyczne wskazują, że nawet wówczas, gdy niedziela stała się powszechnym dniem odpoczynku, co nastąpiło dopiero w w. IV–VIII, sobota była przestrzegana przez liczne grupy i jednostki chrześcijańskie aż do czasów nowożytnych.
Potwierdzeniem powyższych świadectw i opinii dotyczących historii soboty w Kościele chrześcijańskim pierwszych stuleci i wieków następnych niech będą wyjaśnienia polskiego teologa katolickiego, ks. W. Zaleskiego, wskazujące, iż sobota długo cieszyła się w Kościele pozycją uprzywilejowaną, stając się dniem powszednim dopiero w VIII w. po Chr., przy czym for­malny zakaz jej święcenia wydany został w roku 1441:
„Wiemy jednak, że już od wieku V w Rzymie, w Hiszpanii, i gdzie in­dziej zaczęto wprowadzać post w soboty jako wigilie niedzieli. Lecz dopiero w VIII wieku sobota staje się dniem powszednim, dniem pracy, a jedynie niedziela dniem odpoczynku. Wreszcie Sobór Florencki w r. 1441 wydał formalny zakaz obchodzenia soboty jako dnia świętego (Denz. 712). Jak więc widzimy, sobota jako dzień święty długo jeszcze w Kościele cieszyła się uprzywilejowanym miejscem” 66).
Tak długie obowiązywanie soboty i przestrzeganie jej w Koś­ciele chrześcijańskim stanowi niezbity argument przeciw twier­dzeniu, że sobotę zniósł Chrystus, ustanawiając na jej miejsce niedzielę. Gdyby okoliczność ta zaistniała, trudno byłoby zrozu­mieć dalsze jej zachowywanie przez chrześcijan.

HISTORIA NIEDZIELI

Ponieważ wiadomo już, że Kościół katolicki dokonał zmiany Boskich Przykazań i przeniósł święcenie soboty na niedzielę, zastanowić się wypada nad kwestią sposobu wprowadzenia przez Kościół obowiązku niedzielnego do praktyk chrześcijańskich oraz czasu, w jakim to nastąpiło. Potrzeba rozważenia tego zagadnienia jest uzasadniona względami prawdy histo­rycznej. Bowiem – wbrew opinii wielu – sporo czasu upły­nęło od wniebowstąpienia Chrystusa, zanim na widowni dziejo­wej Kościoła pojawiła się niedziela, a jeszcze więcej – zanim stała się świętym dniem odpoczynku i została powszechnie przyjęta w tym charakterze.
Teolodzy katoliccy otwarcie i szczerze przyznają, że w kwestii pochodzenia niedzieli nie można powołać się na autorytet Chry­stusa ani powagę Pisma św.:
,,Na teksty Pisma Św. nie możemy się ściśle powoływać, gdyż same w sobie nie mówią o święceniu niedzieli przez Apostołów. Wprawdzie św Łukasz mówi, że „pierwszego dnia po sabacie” zeszli się św. Paweł i jego uczniowie na łamanie chleba (Dz. Ap. 20, 7). Ale tenże św. Łukasz gdzie indziej mówi również, że uczniowie Pana Jezusa schodzili się codziennie ..po domach łamiąc chleb” (Dz. Ap. 2, 46)... Według niektórych pisarzy tak­że słowa św. Jana, iż miał objawienie „w Dzień Pański”, należy tłuma­czyć, że było to w niedzielę. Ale potwierdzenia na to w tekście nie ma. Mógł św. Jan dniem Pańskim nazwać sobotę, albo jakieś święto (Apok. 1, 10)” 67).
Przyznają także, iż niedziela nie powstała z soboty, lecz jest tworem na wskroś nowym, zrodzonym w łonie Kościoła:
„Mylnie sądzą prawie wszyscy autorzy piszący o niedzieli, że powstała ona ze sabatu, jako swego rodzaju zamiana. Niedziela jest czymś nowym w Kościele...” 68).
,,Niedziela chrześcijańska nie zrodziła się bezpośrednio z sabatu ży­dowskiego. Jest ona raczej tworem na wskroś chrześcijańskim” 69).
Niedziela, od chwili powstania, nie posiadała charakteru dnia świątecznego odpoczynku na wzór soboty, gdyż charakter ten przysługiwał obowiązującej nadal sobocie. Uchodziła jedynie za dzień kultu paschalnego, w którym obchodzono eucha­rystię:
„Konstytucje Apostolskie z wieku IV podają jedynie Zmartwychwsta­nie Pańskie jako pierwszą przyczynę wyróżnienia niedzieli. Dochodzimy więc do wniosku – pisze ks. W. Zaleski – że w pierwszych swoich począt­kach niedziela w chrześcijaństwie ma charakter kultu paschalnego” 70).
Spoczynek niedzielny nakazuje dopiero prawo Konstantyna Wielkiego z roku 321, a w ślad za nim synody kościelne. Odtąd niedziela staje się świętym dniem odpoczynku. Począt­kowo święcenie niedzieli ograniczało się do uczestniczenia w porannej uczcie eucharystycznej, a z czasem rozciągnęło się na cały dzień:
„Już Didache i św. Justyn mówią o święceniu niedzieli przez wysłucha­nie Mszy św... Synod w Elwirze (w r. 300) nakazuje wysłuchanie Mszy św. pod grzechem ciężkim... Spoczynek niedzielny nakazuje pra­wo Konstantyna W. z roku 321 (p. m.), i jako przestępstwo karze naruszających spoczynek niedzielny. Niemniej surowe pod tym względem jest prawo Teodozjusza W. (w. IV). Na synodzie w Orleanie została potępiona praca ręczna czyniona w niedzielę. Św. Cezariusz z Aries (w. VI) stwierdza, że chwała soboty żydowskiej przeszła na niedzielę; dla­tego trzeba powstrzymać się od prac, interesów i robót na roli. Synod w Laodycei (w. IV) nakazuje, żeby chrześcijanie, o ile mogą, nie pracowali w niedzielę. Widzimy z tego, że jeszcze w wieku IV, przynajmniej w Ma­łej Azji, obowiązek powstrzymywania się od prac nie był tak rygory­stycznie zachowany” 71).
Niedziela nie od razu została przyjęta przez wszystkie gminy chrześcijańskie. Do powszechnego przyjęcia długo toro­wała sobie drogę, lecz od czasów Konstantyna Wielkiego jest już zjawiskiem powszechnym:
„Nie od razu zapewne zdobyła sobie ona (tj. niedziela – u. m.) we wszystkich gminach kościelnych prawo obywatelstwa, ale od Konstantyna Wielkiego jest już zjawiskiem powszechnym. (p. m.)” 72).
Od czasów Konstantyna Wielkiego niedziela staje się nie tylko świętem kościelnym, ale także państwowym dniem odpoczynku, o czym pisze ks. dr Józef Umiński:
Niedziele stają się w tym okresie (od edyktu mediolańskiego do powstania państwa kościelnego, czyli 313–755 u.m.) już nie tylko kościel­nymi. ale i urzędowymi świętami chrześcijan. Konstantyn Wielki zakazuje odbywać w nie sądów i robót publicznych, a Teodozjusz I zabrania wido­wisk i zabaw teatralnych. Synody zabraniają w niedzielę prac rolnych” 73).
Wskutek powstania niedzieli – obok obowiązującej od cza­sów apostolskich soboty – i ustawicznego wzrostu jej znaczenia, wytworzył się w chrześcijaństwie i trwał przez jakiś czas paradoksalny stan polegający na tym, że w Kościele istniały i obowiązywały dwa święta, sobota i niedziela:
„Historia wykazuje nam, że przez dłuższy nawet okres w Kościele ka­tolickim sabat jako dzień świąteczny istniał nadal obok niedzieli. Tak np. Konstytucje Apostolskie (IV w.) nakazują, aby służba (servi) pracowała przez pięć dni. Należy ją jednak zwolnić z pracy w sobotę i niedzielę, aby mogła się oddać pobożnym ćwiczeniom. „Albowiem sabat ma swe uzasad­nienie” w stworzeniu świata, a niedziela w Zmartwychwstaniu” (Konst. Ap 8, 33). Tak więc dla wielu chrześcijan te dwa dni współistniały obok siebie. Niedziela była dniem Zmartwychwstania Chrystusa, dniem kultu liturgicz­nego, w którym realizuje się misterium paschalne, sabat zaś pozostawał dniem odpoczynku w znaczeniu bardziej materialnym, odpoczynku przede wszystkim fizycznego. Ślady takiego ujmowania rzeczy znajdujemy jeszcze w niektórych synodach z VIII w.” 74).
Ponieważ stan ten nie mógł istnieć w nieskończoność, musiało nastąpić bardziej definitywne rozstrzygnięcie. Rozstrzygnięcia między dwoma świętami dokonał cesarz Konstantyn Wielki na korzyść niedzieli. Odtąd dzień ten przejmuje funkcje soboty, lako świętego dnia odpoczynku:
„Niemniej jednak już cesarz Konstantyn (p. m.) postanowił połączyć te dwa dni, tak że począwszy od IV w. niedziela przejęła na siebie wszyst­kie cechy sabatu. Stała się odtąd nie tylko dniem Paschy, ale również dniem wolnym od pracy” 75).
Z walki zwycięsko wyszła niedziela:
„W miarę jak sobota zatraca charakter świąteczny, stając się dniem roboczym i powszednim, tak niedziela zwolna przejmuje nakazy i zakazy obowiązujące dotąd w sabat Trudno bowiem było na dalszą metę świę­tować aż dwa dni. W konkurencji zwycięsko wyszła niedziela” 76).
Tak oto przedstawiają się w głównych zarysach dzieje nie­dzieli w świetle wypowiedzi katolickich uczonych. Lecz kiedy i gdzie pojawił się pierwszy dzień tygodnia w kulcie religij­nym Kościoła oraz jakie czynniki zadecydowały o jego powstaniu i rozpowszechnieniu?

KULT NIEDZIELI POWSTAJE W RZYMIE

Około połowy II w. po Chr. wprowadzono w rzymskiej gminie chrześcijańskiej (zaczątek Kościoła katolickiego) zwyczaj obcho­dzenia świąt wielkanocnych w niedzielę, a nie – jak we wszyst­kich pozostałych gminach – „czternastego dnia księżyca”. Przeciwko wprowadzeniu tej inowacji energicznie zaprotestował biskup kościołów małoazjatyckich i uczeń ap. Jana Polikarp który udał się do Rzymu, aby osobiście przekonać ówczesnego biskupa rzymskiego, Aniceta (155–166}o stanowisku pozosta­łych kościołów chrześcijańskich 77). Misja nie przyniosła rezultatu. Świadczy to o stosunku Kościoła rzymskiego do niedzieli i o tym, że dość wcześnie począł zabiegać o wyróżnienie i wy­wyższenie pierwszego dnia tygodnia. Gdy ok. 50 lat później z podobnym protestem wystąpił biskup Efezu, Polikrates, wobec biskupa Rzymu Wiktora (189-198), ten zareagował w sposób niezmiernie gwałtowny, rzucając – w obronie rzymskiego, zwy­czaju – klątwę na Polikratesa i kościoły małoazjatyckie, co spotkało się z oburzeniem wszystkich biskupów kościołów chrześcijańskich 78).
Również, w połowie II w. po Chr. pojawiają się w Rzymie i metropolii rzymskiej pierwsze niedzielne nabożeństwa eucha­rystyczne, o czym świadczy Justyn Męczennik, ojciec Kościoła, współczesny biskupowi Anicetowi. Że niedziela nie uchodziła w owym czasie za dzień święty i ,,dzień Pański”, świadczy ter­minologia, jaką posłużył się Justyn, nazywając ją ,,dniem słoń­ca” 79). Potwierdzenie znajdujemy również w ,,Apologetyku” Tertuliana, pisma pochodzącego z roku 197 80). Zwolennikami wywyższenia niedzieli, jako pierwszego dnia tygodnia i pamiątki zmartwychwstania Jezusa, byli – oprócz Justyna – Barnaba (na­zywa niedzielę „dniem ósmym”), Ignacy Antiocheński, Klemens Aleksandryjski i inni. Obok Rzymu, drugim ośrodkiem propa­gującym niedzielę stała się Aleksandria. Określenie niedzieli jako „dnia Pańskiego” występuje po raz pierwszy – w sposób wiarogodny – w apokryfie „Ewangelii Piotra”, pochodzą­cym z końca II w po Chr. Z ojców Kościoła pierwszym, „uży­wającym tego określenia, był Klemens Aleksandryjski.
Równolegle z wywyższaniem niedzieli Kościół rzymski trosz­czył się także o należyte poniżenie soboty. Jako pierwszy zaprzestał darzenia jej należytym poważaniem i czcią. Wyra­zem negatywnego stosunku do biblijnego dnia odpoczynku było przekształcenie go na dzień smutku i żałoby przez wprowa­dzenie sobotnich postów, stanowiących z kolei przygotowanie do niedzieli, podnoszonej ustawicznie do godności dnia radości i szczęścia. Praktyki tej nie stosowano początkowo w innych kościołach. Pod koniec IV w. po Chr. występowali przeciw niej św. Ambroży (375–397) oraz Augustyn (354–430) w licznych swych pismach 81). Tak więc pierwszym kościołem, który zaprzestał święcenia dnia sobotniego, był Kościół Rzymu, sto­łecznego miasta cezarów.
Zapoczątkowane przez Kościół rzymski zwyczaje i praktyki zyskały z czasem – mimo protestów – ogólne przyjęcie. W pierwszym rzędzie przyjął się sposób obchodzenia Wielkano­cy. W ślad za nim rozpowszechniały się niedzielne nabożeństwa eucharystyczne. Niedziela stawała się coraz popularniejsza. Po­woli, lecz konsekwentnie, wypierała sobotę, przejmując w koń­cu jej funkcje i miejsce. Z dnia liturgii paschalnej stała się dniem świętym i dniem odpoczynku.

SPRZYMIERZEŃCY NIEDZIELI

Zarówno w powstaniu niedzieli, jak jej rozpowszechnieniu w chrześcijaństwie, odegrały swą rolę czynniki, o których nie sposób nie wspomnieć.
Przede wszystkim wielkie usługi oddał antagonizm antyjudejski i chęć odróżnienia się od Żydów. Doniosły wpływ musiały wywrzeć rygorystyczne zarządzenia cesarza Hadriana (117–138) wobec Żydów w związku z niedawnym powstaniem pod wodzą Bar-Kochby w latach 131–135:
„Straszliwa wojna między Rzymianami a Żydami w latach 131–135, spotęgowała nienawiść Rzymian do wszystkiego, co miało jakikolwiek zwią­zek z żydostwem. Hadrian, cesarz rzymski, wydał w tym czasie surowy edykt zakazujący przestrzegania żydowskiego szabatu. Było to bez wąt­pienia jednym z powodów, dla którego biskup Rzymu dążył do przekształ­cenia niedzieli w cotygodniowe święto dla wyznawców Chrystusa; judaizm był tak niepopularny w Rzymie w roku 135, jak nazizm po zakończeniu drugiej wojny światowej” 82).
Tertulian świadczy, że w jego czasach synagogi żydowskie były „źródłem prześladowań”. Zrozumiałe jest, że chrześcijanie, by uniknąć dodatkowych trudności, pragnęli jak najbardziej odróżnić się od Żydów i ich zwyczajów. Nienawiść do Żydów, rozniecona przez Rzymian, udzieliła się również pisarzom chrześ­cijańskim. Barnaba i Justyn, którzy jako pierwsi wystąpili prze­ciw sobocie, byli wybitnymi antyjudaistami, odnoszącymi się wrogo zarówno do Żydów jak Starego Testamentu, a w tym ,,żydowskiej” soboty. Innym czynnikiem był szeroko rozpow­szechniony w państwie rzymskim solarny kult Mitry i świę­cenie przez pogan niedzieli jako dnia poświęconego słońcu 83), co nie pozostało bez wpływu na praktyki chrześcijańskie. Tertu­lian pisze:
„...jest rzeczą wiadomą, że my modlimy się zwróceni ku wschodowi... dzień słońca poświęcamy radości...” 84).
Wpływy te widoczne były w upodobnieniu praktyk. Ks. dr J. Sajdak, tłumacz i komentator wspomnianego dzieła Tertuliana, wyjaśnia:
„We wschodzącym słońcu upatrywano figurę Chrystusa i Jego dzieło odkupienia... Dies Solis – dzień słońca (niem. Sonntag) święcili chrześcija­nie jako dzień radości...” 85).
Nie małą rolę odegrał również alegoryczny sposób inter­pretowania Pisma św. przez wielu ojców Kościoła, powitały w oparciu o platonizm, a nawet gnostycyzm, zniekształcający sens Boskich przepisów. Dlatego usprawiedliwienie wyboru niedzieli czcią zmartwychwstałego Chrystusa uchodzi jedynie za teologiczny sposób tłumaczenia zjawisk sięgających głębiej.
Wśród czynników, które uwarunkowały dalszą karierę nie­dzieli, można wymienić – obok wspomnianych – wpływowe stanowiska niektórych ojców Kościoła i biskupów rzymskich, opowiadających się za niedzielą oraz autorytet władz cywilnych, a w następnej fazie – orzeczenia synodów biskupich, soborów powszechnych i papieży. Do zwycięstwa niedzieli przyczynił się chyba najbardziej cesarz rzymski, Konstantyn Wielki, który nakazał „odpoczynek niedzielny”, zadecydował o tym, że niedziela stała się ,,zjawiskiem powszechnym”, a nawet ,,urzę­dowym świętem chrześcijan”, przejmując ,,wszystkie cechy saba­tu”. W jakim stopniu Konstantyn Wielki kierował się wzglę­dami religii chrześcijańskiej i czcią dla zmartwychwstałego Jezusa, ugruntowując moc obowiązującą niedzieli, świadczy okoliczność, że w jego pojęciu niedziela pozostała nadal „czci­godnym dniem słońca” (veneralibis die solis). Od tej chwili ,,świętości” niedzieli poczęły strzec dekrety cesarskie, a wresz­cie prawo Justyniana Wielkiego 86). Do przestrzegania niedzieli przyczynił się w końcu system kar. Ks. dr Fr. Spirago pisze:
„Cesarz Konstantyn Wielki zarządził z urzędu (r. 321) święcenie nie­dzieli w całym państwie rzymskim, a cesarz Karol Wielki nakładał nawet kary pieniężne za nieświęcenie niedzieli” 87).
Niedziela wspierana była także groźbą kar kościelnych. Wy­powiadały się w tej sprawie liczne synody, jak w Elwirze w roku 300, Laodycei 364, w Agde 506, w Orleanie 538, w Maconie 585, w Triaul 791. Gorliwym obrońcą niedzieli i zapamiętałym przeciwnikiem soboty okazał się papież Grzegorz I (590 - 604), który w jednym ze swych listów nazwał zwolenników przestrzegania soboty mianem antychrystów. Nakazywał wstrzy­mywanie się od pracy w niedzielę i „nabożne święcenie jej 88). Czyż można się dziwić, że sobota nie popierana przez Kościół, a tym mniej państwo, zmuszona była ustąpić z pola walki i pozo­stać w sercach i życiu nieustraszonych i wiernych Bogu naśla­dowców Chrystusa? Wprowadzenie niedzieli było wynikiem od­stępstwa.
Dzieje niedzieli świadczą, że duchowym jej ojcem jest Kościół rzymskokatolicki, prawowity dziedzic i sukcesor idei reprezen­towanej przez biskupów rzymskich. Święto to powstało w jego łonie z inicjatywy jego najwyższych zwierzchników i pod jego troskliwym patronatem. Dlatego można rzec, iż niedziela jest w całym słowa tego znaczeniu instytucją katolicką, papieską. Kościół uznaje w niej dowód swej władzy. Ponieważ przekaza­nie niedzieli funkcji i stanowiska soboty stanowiło bezprawną zmianę przykazań Bożych, przeto nie kto inny, lecz Kościół katolicki ponosi moralną odpowiedzialność za naruszenie treści Dekalogu i utrwalanie dokonanych w nim zmian.

NIEDZIELA CZY SOBOTA?

Jako uzasadnienie święcenia niedzieli Kościół katolicki przytacza fakt Zmartwychwstania Pańskiego. Jedni teolodzy uważają, że dało ono asumpt do jej powstania w chrześcijaństwie, inni posuwają się dalej i twierdzą, że niedzielę ustanowił sam Chrystus Pan przez Swe zmartwychwstanie. Argumenty te są – reasumując – nie przekonywające. Powaga, wieczność i nie­zmienność Dekalogu z góry wykluczają wszelkie zmiany. Gdyby przyjąć, że Jezus przez Swe Zmartwychwstanie uchylił ważność soboty, wprowadzając na jej miejsce obowiązek święcenia nie­dzieli, trzeba by było przekreślić historię. Jak bowiem wytłu­maczyć całkowite milczenie Pisma św. o tym doniosłym wyda­rzeniu? Jeśli Chrystus zniósł sobotę, dlaczego w Kościele chrześcijańskim święcono ją nadal? Jeśli ustanowił niedzielę, z jakich powodów nie przyjęto jej od początku powszechnie, jak inne nakazy Chrystusa? Skoro zmiany Zakonu Bożego dokonał Jezus, jaka była potrzeba dokonywania jej przez Kościół kato­licki? Jeżeli odpoczynek niedzielny ustanowił Jezus, jak wytłu­maczyć fakt, że odpoczynek ten pochodzi dopiero od czasów Konstantyna Wielkiego? Wreszcie co zrobić z nauką Pisma św. o świętości i niezmienności Zakonu Bożego? Co zrobić z faktami historii? Pytania powyższe byłyby bez odpowiedzi.
Kościół święci rzekomo niedzielę na pamiątkę zmartwychwsta­nia Pańskiego, tego wielkiego wydarzenia w dziejach zbawienia. Ale dlaczego nie święci piątku, na pamiątkę śmierci Chrystusa, która – jak wiadomo – była zdarzeniem nie mniej doniosłym, a może nawet donioślejszym, z uwagi na odkupienie ludzkości?
Czy jakiekolwiek wydarzenie posiada moc uchylającą Przy­kazania Boże? W Kościele rzymskokatolickim – wbrew intencji – istnieją jak widać „przykazania przeciw przykazaniu Bożemu”, używając terminologii ks. Fr. Spirago.
Obraz katolickiej niedzieli nie byłby kompletny, gdyby nie dodać, że wskutek naruszenia integralności prawa Bożego jest ona aktem bezprzykładnego znieważenia Boga jako Zakonodawcy, przy równoczesnym zachowaniu wszelkich pozorów legalizmu i posłuszeństwa. Czyż można czcić Boga znieważając Jego prawo? Żaden lojalny obywatel nie waży się zmienić pra­wa swego państwa. W tym przypadku śmiertelni i grzeszni ludzie naruszyli prawo wiekuistego Boga. Przekroczenie praw ludzkich uchodzi w świeckim porządku rzeczy za przestępstwo, a fałszowanie ich jest karalne. W katolickim porządku rzeczy dokonano jednego i drugiego. Powszechne znieważenie Zakonu stało się ,,prawem”.
Pismo św. wskazuje uroczyście na sobotę, jako na Dzień Stwo­rzenia i Zbawienia. Przykazanie sobotnie znajduje się w cen­trum Bożego Dekalogu, stanowiąc ,,pieczęć” prawdziwego Boga, Stworzyciela nieba i ziemi. Przeto święcenie soboty staje się nie tylko wyrazem posłuszeństwa wobec Boga oraz wiary w dzieło stworzenia i zbawienia, lecz także „znakiem” przyna­leżności do Boga.
,,Sabaty moje święćcie, aby były znakiem między mną a mię­dzy wami, i abyście wiedzieli, żem ja Pan, Bóg wasz...” 89).
Obok swej funkcji społeczno-religijnej, sobota kryje w sobie głęboki aspekt ideologiczny. Trudno nie ulec wrażeniu, że zmia­na soboty na niedzielę jest dziełem tajemnych sił, wrogich wobec Boga i Jego Prawa, posługujących się najwyższymi godnościami religijnymi świata. O ile sobota jest „znakiem” prawdziwego Boga, niedzielę można nazwać „piętnem” lub ,,znamieniem” mocy przeciwnych 90). W takim stanie rzeczy nie jest z punktu widzenia zbawienia obojętne pod czyim „znakiem” stoją wyznawcy Chrystusa. Powiedział On:
„Bo zaprawdę powiadam wam: jak długo niebo i ziemia trwać będą, nie przeminie z Prawa ani jedna jota, ani kreska jedna” 91).
W obliczu Boga dniem świętym pozostaje sobota. Kto pragnie naśladować w duchu i prawdzie swego Zbawiciela, wiodącego w przybytki wieczności, winien za Jego przykładem święcić Boski dzień odpoczynku, a nie papieską niedzielę.
PRZYPISY
1) Ks. J. Wierusz-Kowalski, Liturgika, str. 170. 171.
2) Tamże, str. 174–176.
3) Tamże, str. 176.
4) l Moj. 2, 2. 3. tł. ks. Cz. Jakubca, Genesis Księga Rodzaju, str. 31.
5)Tamże, str. 42.
6) Tamże, str. 42. 43.
7) Ks. M. Peter, Wykład Pisma Świętego Starego Testamentu dz. cyt., str. 137.
8) l Kron. 17, 27.
9) Ks. M. Peter, dz. cyt., str. 31. 40. 45.
10) Ks. Cz. Jakubiec, dz. cyt., str. 35.
11) Ks. dr J. Szeruda, Rocznik Teologiczny Chrześcijańskiej Akademii Teolo­gicznej na rok 1960, str. 29.
12) Ks. W. Michalski, Starożytne dzieje biblijne, str. 134.
13) Mar. 2. 27 tł. ks. E. Dąbrowskiego.
14) Ks. W. Zaleski. Nauka Boża Dekalog, str. 199.
15) Ks. J. Wierusz-Kowalski, dz. cyt., str. 169.
16) List pasterski, zamieszczony w „Gościu Niedzielnym” Nr 8/1932, str. 1–3.
17) Ks. M. Peter, dz. cyt., str. 40.
18) Ks. Cz. Jakubiec, dz. cyt., str. 42.
19) Ks. Z. Kaznowski, Ruch Biblijny i Liturgiczny, Nr 3–6/54, str. 218.
20) Ks. dr J. Kruszyński, Pięcioksiąg Moj­żeszowy, str. 396.
21) Ks. J. Wierusz-Kowalski, dz. cyt., str. 167.
22) l Moj. 26, 5.
23) 2 Moj. 16, 28.
24) 2 Moj. 20, 8-11.            
25) Por. 2 Moj. 31, 13.
26) Łuk. 4, 16.
27) Izaj. 42, 21 tł. ks. J. Wujka, wyd. z 1935 r.
28) Mat. 5, 17 tł. ks. E. Dąbrowskiego.
29) W. 18 tł. jak wyżej.
30) W, 19 tł, jak wyżej.
31) Dan. 5, 27.
32) Łuk. 16, 17.
33) Mar. 2, 28.
34) Rzym. 3, 31.
35) Jan 19, 30 tł. ks. E. Dąbrowskiego.
36) Łuk. 23, 54.
37) Łuk. 23. 52–56.
38) Łuk. 24, l.
39) Jakub 2, 10.
40) Por. Dz. Ap. 17, 2; 13, 14. 44; 16, 13; 18, 4.
41) Mat. 24, 20.
42) 2 Moj. 20, 8.
43) Cz. II, str. 79.
44) Nauka Boża Dekalog, str. 13.
45) Katechizm Katolicki z polecenia Jego Eminencji X. Dr Augusta Kardynała Hlonda, Prymasa Polski, str. 78.
46) Catech. ex decr. Conc. Trid. ad parochos, P. III. c. 4. u. 18.
47) Z kazań na niedziele i święta; por. W. Zaleski, dz. cyt., str. 222.
48) Stephen Keenan, A Doctrinal Catechism, str. 174.
49) The Faith of Our Fathers. str. 89.
50) Rycerz Niepokalanej 2.IX.35 r.
51) Clifton Tracts of the Brotherhood St. Paul, Vol. IV. tract. 4, str. 15.
52) Cz. III., str. 10.
53) Tamże, str. 79.
54) Dz. cyt., str. 113. str. 5. 9. 13.
55) Tamże, str. 13.
56) Encyklopedia nauk pomocniczych historii, str. 113.
57) Dz. cyt., str. 177.
58) Pseudoathanasius, de semente, Vol. I str. 889.
59) Constitutions et the Holy Apostles 7. 36; por. The Ante-Nicene Fathers, Vol. VII, str. 474.
60) Eccleslastical History, 5, 22; por. The Niecne and Post-Nicene Fathers, Vol. II, str. 132.
61) Sermon 128; Epistle of Januarius, 2.
62) E. Brevewood, Learned Treatise of Sabbath, str. 77.
63) Lyman Coleman, Ancient Christianity Exemplified, 2, 2.
64) W. Domville, The Sabbath, I, str. 96.
65) Andrew Lange, A History of Scotland, I, str. 96.
66) Dz. cyt., str. 201.
67) Tamże str. 202. 203.
68) Tamże, str. 203. 204.
69) Ks. J. Wierusz-Kowalski, dz. cyt., str. 168.
70) Dz. cyt., str. 204.
71) Tamże, str. 203; por. Encyclopedia Britanica, Vol. XXV, 94, art. „Sunday”.
72) Tamże, str. 204.
73) Historia Kościoła, T. I, str. 241.
74) Ks. J. Wierusz-Kowalski dz. cyt., str. 168.
75) Tamże, str. 168.
76) Ks. W. Zalewski, dz. cyt., str. 204.
77)Por. Euzebiusz, Historia Kościel­na V, 24.
78) Tamże, V. 24.
79) First Apology, r. 67.
80) Por. Apologetyk XVI, 9–11.
81) Por. Ambroży, De Elia et Jejunio; Augustyn Epist, 36. 14 ad Casulon; 54. 2 ad Januarius.
82) R. L. Odom, How Hid Sunday Get Its Name. str.24.
83) Por. Tertulian., Ad nationes. I, 13.
84) Apologetyk, XVI. 10. 11.
85) Tamże, str. 76.
86) Por. Cod. Justin. III, 12. 2.
87) Dz. cyt., str. 170.
88) Por. Epistles, Box 13, Epistle l, The Nicene and Post-Nicene Fathers, 2nd series, Vol. XIII, str. 92.
89) Ezech, 20, 20.
90) Por. Obj. 13, 15–18; 14, 9–11.
91) Mat. 5,18.

5 komentarzy:

  1. Ja już od jakiegoś czasu święcę sobotę

    OdpowiedzUsuń
  2. jezeli powinnismy swiecic sabat to jak sie odniesc do tych oto wersetow 2 kolosensow 16,17 Niechajze was tedy nikt nie sadzi dla pokarmu, albo dla napoju,albo ze strony swieta, albo nowiu miesiaca, albo Sbatow, ktore sa cieniem rzeczy przyszlych, ale Prawda jest cialo Chrystusowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "nikt nie sadzi dla pokarmu"

      Rozumiem to tak: jako chrześcijanie nei mamy prawa oceniac innych chrześcijan na podstawie ich stylu życia. Tak ja nie będę miał do żalu do moich czytelnik jeśli szabatu przestrzegać nie będą. To nie moja sprawa. Ja uważam, że przykazanie święcenia świętego dnia nie zostało zniesione.

      Usuń
  3. Czyż można czcić Boga znieważając Jego prawo?

    OdpowiedzUsuń
  4. dziekuje za kolejny bardzo wazny i wartosciowy artykul!
    dopiero ucze sie godnie swietowac sobote - trzecia uplynela w zeszlym tygodniu ale juz nie przestane...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.