W przekazywanych informacjach poza medialnych, w mailach napisano o ostatnim tygodniu sierpnia i o piątku. Sierpień minął i nic się nie wydarzyło. Dziś przypadkiem albo może nie, natrafiłem na następujący tekst, który być może wyjaśnia nie oficjalne ostrzeżenia przesyłane po całym świecie:
Czy za szczytem G20 kryje się rewolucja finansowa?
W dniach 5-6 września odbędzie się
spotkanie G20 w Petersburgu. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby
nie liczne pogłoski o możliwym ogłoszeniu nowego systemu rozliczeń
handlowych w miejsce systemu dolarowego. Kolejnym „dziwnym” faktem jest
odmowa uczestnictwa w spotkaniu przez Baracka Obamę. Prezydent odwołał
przybycie argumentując to decyzją przyznającą azyl Edwardowi Snowdenowi w
Rosji.
Ewentualne decyzje o uformowaniu nowego
systemu rozliczeń oczywiście nie zapadają na spotkaniach typu G8 czy G20
lecz są to miejsca prezentacji założeń ustalonych na nieformalnych
spotkaniach. Podobnie, prezydent największego kraju nie odwołuje
przyjazdu obrażając się na „gospodarza” spotkania. Czyżby coś z pogłosek
było na rzeczy?
Generalnie na wrześniowym spotkaniu
największe gospodarki świata będą głosowały nad globalnymi rozwiązaniami
podczas gdy USA stoi z boku i jedynie obserwuje. Sytuacja nie do
pomyślenia 5 czy 10 lat temu.
Przyjrzyjmy się zatem trochę faktom:
Począwszy od marca 2013 roku prezydent
jak i premier Rosji otwarcie ostrzegają rosyjskich obywateli oraz
instytucje przed trzymaniem oszczędności w zachodnich instytucjach
bankowych. Co więcej Prezydent Putin ogłosił abolicję podatkową dla
Rosjan, chcących przenieść do kraju oszczędności, które niekoniecznie
były wcześniej opodatkowane. Ruch taki może mieć na celu ochronę
obywateli przed walącym się systemem bankowym zapoczątkowanym odejściem
od dolara. Inny aspekt to wzmocnienie rosyjskiego systemu bankowego
środkami opuszczającymi USA czy UE.
W zeszłym tygodniu Yao Yudong
przewodniczący Chińskiej Komisji Monetarnej otwarcie wezwał do
wprowadzenia nowego „Bretton Woods” pod patronatem Międzynarodowego
Funduszu Walutowego w miejsce systemu opartego na dolarze. Generalnie od
kilku lat mamy do czynienia z odchodzeniem od dolara zarówno jako
waluty rezerwowej jak i używanej w wymianie handlowej. Tylko
pomiędzy marcem a październikiem 2012 Chiny podpisały umowy handlowe z 9
krajami przyjmując Juana jako walutę rozliczeniową.
Tendencja ta nasiliła się w minionym
roku. Bank Chin niedawno podpisał umowę z 20 krajami, w których walutą
rozliczeniową będzie Juan (tzw. swap arrangements). Wartość umów
przekracza 320 mld USD. Stroną umowy jest m.in Europejski Bank
Centralny.
Porzucenie dolara we wzajemnych
rozliczeniach jest już faktem. Nie jest jednak on dostrzegany przez
główne media w efekcie wojen walutowych oraz sztucznego zaniżania stóp
procentowych.
Gdyby jednak na spotkaniu ogłoszono, że
18 głównych potęg gospodarczych zdecydowało o odejściu od dolara,
proponując rozwiązania alternatywne byłoby to druzgocące dla rynków
finansowych. Bez znaczenia byłoby, że większość wymiany handlowej już
odbywa się z pominięciem USD. Ważna jest percepcja.
W zachodnich mediach zapewne moglibyśmy
usłyszeć, że USA nie zaproszono na spotkanie podczas, którego
niespodziewanie kraje odpowiadające za 55 % globalnego PKB zdecydowały o
zastąpieniu systemu dolarowego nowym systemem.
Możliwych rozwiązań czy kształtów nowego
systemu jest wiele lecz moim zdaniem odeszlibyśmy od systemów
jednowalutowych jakie funkcjonowały przez wieki.
Źródło: zerohedge.comNowy system zgodnie z nawoływaniem krajów BRICS mógłby być wielowalutowy. Naturalny prym moim zdaniem wiodłyby waluty, które jako pierwsze będą miały oparcie w złocie będące synonimem stabilizacji. Nie widzę tutaj jednego leadera. Chiny z rezerwami co najmniej 4000 tys. ton nie byłyby w stanie dostarczyć wystarczającej ilości płynności do systemu. Gdy układ Bretton Woods tuż po II wojnie światowej zapewniał status globalnej waluty rezerwowej dolarowi amerykańskiemu, rezerwy złota USA stanowiły o ile się nie mylę około 60% globalnych zapasów. Taka proporcja stawia USA z 1946 roku na pozycji dużo lepszej niż Chiny mogłyby się znaleźć w przeciągu najbliższych 10 lat.
Globalna gospodarka nie ma już jednego lidera. Jest USA, podzielona UE, następnie Chiny i Japonia, Brazylia, Rosja, Kanada. To co może wysuwać Chiny na czele wielonarodowej koalicji walutowej to gigantyczne rezerwy walutowe odpowiadające za ponad 30% globalnych rezerw.
Moim zdaniem na wrześniowym spotkaniu nie dojdzie do tak przełomowych wydarzeń jak otwarte przemodelowanie systemu walutowego. Propozycja taka wywołałaby natychmiastową ucieczkę od amerykańskich obligacji, skokową dewaluację dolara przeradzającą się w panikę.
Z drugiej strony władze USA winę za masową utratę siły nabywczej swoich obywateli oraz kataklizm finansowy zrzuciłyby na Chiny i Rosję, które i tak od dawna są demonizowane w mediach.
Jednocześnie negatywne GOFO utrzymujące się od 26 dni obejmujące także stawki 6 miesięczne świadczy o ogromnym popycie na złoto fizyczne co wydaje się mieć potwierdzenie w opustoszałych magazynach Comexu. Czyżby ktoś korzystał z ostatnich dni przeceny. Czy Hingenburg Omen tym razem zwiastuje krach na giełdach? O wszystkim przekonamy się na początku wrześniu."
źródło: http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2013/08/czy-za-szczytem-g20-kryje-sie-rewolucja-finansowa/
---------------
Wnioski wyciągnijcie sami. Informacje powyższe postanowiłem umieścić, ponieważ mój blog czytają w większości naśladowcy Chrystusa i być może będą one przydatne w kontekście powiedzenia "strzeżonego Pan Bóg strzeże", czyli Bóg dba o tych, którzy o siebie i swoje rodziny dbają.
Dodam, że data G20 zbiegnie się niemal, z poparciem kongresu USA nt ataku na Syrię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.