Dan Brown to poważny pisarz. To nie jest jakaś Lady Zgaga. Dan wyznacza trendy religijne w kręgach zarówno intelektualnych jak i pop targetu jakim są odbiorcy, widzowie filmów na podstawie jego powieści.
W książce Anioły i demony pokazano nam istniejącą linię krwi Jezusa Chrystusa, jego żonę i rodu tego uwielbienie zagadek. Sam się na to nabrałem kilka lat temu. Niemal we wszystko uwierzyłem. Film był mieszanką prawdy i kłamstwa. Tak samo jak kolejny na bazie książki Browna - Anioły i demony. W II części przedstawiono ostatecznie Iluminati jako teorię spiskową a uwięzionych przez szaleńczego kapłana biskupów jako męczenników. Manipulacja najwyższych lotów.
Trzeciej - Zaginiony symbol" jeszcze chyba nie nakręcili, ale kupiłem dawno temu książkę. Przeczytałem ok 1/3. Zrezygnowałem z dwóch powodów:
1. W międzyczasie nawracałem się
2. Zbyt drastyczne sceny miały miejsce
Trochę żałuję nie dokończenia tej pozycji ze względu na ewentualny przekaz na blogu ważnych scen. Pamiętam, że jedną z nich jest obcięty palec jakiegoś znajomego Langdona i masa symboli w Waszyngtonie.
O czym jest Inferno:
"Profesor Robert Langdon budzi się we florenckim szpitalu z raną głowy i amnezją. Opiekująca się nim doktor Sienna Brooks mówi mu, że został draśnięty kulą i doznał wstrząsu mózgu. Nagle w szpitalu pojawia się kobieta o imieniu Vayentha, która zabija jednego z lekarzy i z niewiadomych przyczyn chce zlikwidować również Langdona. Profesor z pomocą Sienny ucieka jednak z budynku. Później w kieszeni marynarki znajduje tajemniczy przedmiot opatrzony znakiem zagrożenia biologicznego. Postanawia skontaktować się w tej sprawie z konsulatem amerykańskim, który ujawnia, że go poszukuje i nalega żeby podał miejsce swojego pobytu. Profesor ze względów bezpieczeństwa postanawia wskazać miejsce w pobliżu mieszkania Sienny. Gdy jednak zamiast pracowników konsulatu na miejsce przyjeżdża Vayentha, Langdon nabiera przekonania, że to rząd USA chce go zabić.
W tej sytuacji decyduje się otworzyć tajemniczy pojemnik, w którym znajduje małą cylindryczną kość z wbudowanym projektorem wyświetlającym zmodyfikowaną wersję rysunku Mapy Piekła Botticelliego. Odkrywa również napis mówiący, że prawdę można zobaczyć tylko w oczach śmierci. Razem ze Sienną dochodzi do wniosku, że musi to mieć jakiś związek z dziełem Dantego.
"
"
Gorzko — śmierć chyba większe zna gorycze;
Lecz dla korzyści, dobytych z przeprawy,
Opowiem lasu rzeczy tajemnicze.*
Co byście sobie pomyśleli, widząc całkiem przystojnego eleganckiego mężczyznę w odprasowanym i ewidentnie drogim, szytym na miarę garniturze, do tego wypowiadającego się z niezwykłą erudycją i błyskotliwością? Przystojniak, elegancik, niezła partia? Na pewno znalazłoby się jeszcze wiele tego typu określeń. A jakie słowa przyszłyby Wam do głowy, gdyby w pewnym momencie spod wykwintnie skrojonego rękawa bez najmniejszych zagnieceń wysunął się dziecięcy zegarek z postacią Myszki Mickey? Dziwak, dzieciuch, oryginał? Nie. Dla kogoś, kto czytał choć jedną powieść Dana Browna skojarzenie byłoby tylko jedno - Robert Langdon.
Bohater Browna powraca niezmieniony na kartach najnowszej powieści zatytułowanej lapidarnie i zwięźle „Inferno”. Znów zostaje uwikłany w labirynt tajemniczych symboli i znaczeń, które dla cenionego na całym świecie speca od ikonografii nie powinny stanowić najmniejszego problemu. Jednak aby rozwikłać kolejną tajemnicę Robert musi kluczyć od jednego symbolu do drugiego, musi sprawnie łączyć następujące po sobie wskazówki i znów ufać swojej intuicji. Zadanie jest tym bardziej konsternujące, że profesor musi wykonywać je już drugi raz w ciągu tego samego weekendu, z poprzedniego śledztwa nic bowiem nie pamięta...
Skołowany Robert Langdon, który nie pamięta nic z ostatnich dwóch dni, a za towarzystwo ma przypadkowo spotkaną lekarkę Siennę Brooks, będzie musiał odkryć nie tylko powód pościgu, w którym to on stanowi zwierzynę, ale także będzie musiał zdecydować komu ufać, a kto jedynie udaje sprzymierzeńca. Całe szczęście, że jego pamięć długotrwała nie została naruszona, ponieważ będzie on musiał przypomnieć sobie wszystko co wie i czego sam uczył, o jednym z największych dzieł, które autor pisał przez niemal całe swoje życie.
Tym razem Brown zostawia w spokoju Watykan i wszystkich świętych. Tym razem spod sklepienia niebios, spod blasku świętych aureoli i krzyży kolejnych kościołów przenosimy się w miejsce absolutnie skrajne. Prosto do samego piekła. Naszym przewodnikiem, u którego wskazówek będziemy szukać, będzie sam Dante Alighieri, którego niegdyś po piekle oprowadzał z kolei Wergiliusz. Wszyscy znamy chyba smutną historię miłości Dantego do Beatrycze, z której to miłości zrodziło się jego największe dzieło - „Boska komedia”. I choć „Piekło” jest pierwszą częścią tego monumentalnego poematu, to jest to część najstraszliwsza i tym samym najbardziej pociągająca dla czytelnika. To tutaj, w dziewięciu kręgach piekielnych pokutują ludzie za wszystkie swoje grzechy. Ich męki i przewinienia opisane zostały w taki sposób, aby stanowiły przestrogę przed życiem w szeregach zła, pychy i ogólnie rzecz ujmując, grzechu.
„Inferno” będzie zatem powieścią gorącą, przepełnioną grymasami bólu i piekielnymi scenami. Bo to właśnie tutaj, w samym centrum zła, w pępku piekielnym można znaleźć drogę do wyjścia. Trzeba zejść najniżej, do najciemniejszych czeluści, aby dotrzeć do światła. Może się również okazać, że tytułowe inferno możemy zgotować sobie sami, praktycznie nie ruszając się z miejsca, nie opuszczając domowych pieleszy i nie robiąc w zasadzie nic specjalnego... Bo choć Brown nigdy nie był i nigdy nie aspirował na pisarza ambitnego, czy poruszającego problemy gnębiące ludzkość, to tym razem udało mu się wpleść do powieści nieco poważniejszy problem niż odkopywanie kontrowersji zamieszczonych w dawno namalowanych obrazach. Tym razem problematyka jest aktualna i, co gorsza, przerażająca. Tym razem świat naprawdę stoi w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa, pytanie tylko czy jedna osoba, może powstrzymać to, na co przez stulecia „pracowała” ludzkość."
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/178553/inferno
----
Jeśli jest to ostatnia część, to również symbolicznie pokazuje nam gdzie wylądujemy bez wiary w Boga i postawy wobec ludzi godnej Jezusa Chrystusa.
Jeśli jest to ostania część, to oznacza, że jesteśmy blisko wyniku: "zwycięzca bierze Ziemię"
Książka "Inferno" to wg mnie metafora śmiejących się w oczy ludziom - Iluminati. Oni mają świetne samopoczucie podsuwając nam prawdę pod nos, a my ją ignorujemy. To jest to, co mnie zszokowało w tej krótkiej scenie niesamowicie prawdziwego filmu:
Oni prowadzą chrześcijan do piekła. Zauważcie, jaki cyniczny a zarazem szczery jest ten szatan z filmu.
"Jesteście tacy głupi", wybieracie wróżkę zembuszkę, za batonika sprzedalibyście Jezusa. "
"Jaki jest mój cel? zabrać was wszystkich głupków do jeziora ognistego"
Pisałem o tym tutaj:
http://detektywprawdy.blogspot.com/2013/04/szatan-lubi-halas.html
i tutaj:
http://detektywprawdy.blogspot.com/2013/03/szokujaco-intrygujacy-film-pozywajac.html
witam
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=2SNDMUgOhLQ
przesyłam link do ciekawego filmu niestety nie mogłem znaleźć polskiej wersji
ma ktoś może linka do powyższego filmu(polskiej wersji napisy)
masim
Wywiad z Iluminatem:
OdpowiedzUsuńTo nie tak, mój młody przyjacielu. Czyż pan sam nie dotarł do prawdy? Czyż nie otrzymał pan wszystkich książek i innych tekstów , których pan poszukiwał? I czy nie znalazł pan w nich potwierdzenia tego, co pan przeczytał albo może przeżył wcześniej? Czyżby nie odkrył pan samodzielnie niejednej tajemnicy tego świata ? Kto szuka ten znajduje! Ale większość ludzi wcale nie chce szukać. Dlatego właśnie nie traktujemy ich inaczej niż zwierzęta, bo te również niczego innego nie szukają. Czy to jasne ? Kto nie korzysta ze swego rozumu i nie walczy o wolność osobistą, ten nie odczuwa jej braku. Wiedza jest przecież dostępna! Jest wszędzie. Ale kto tego nie chce dostrzegać, ten widzieć nie będzie. Pan przecież wie, że my się nie ukrywamy, Właściwie nigdy się nie ukrywaliśmy. [Jan van Helsing "Ręce precz od tej książki"]
Właśnie,Piotrze podają nam na tacy, ale większość nie widzi i nie słyszy!!!
Ciekawe czemu Dan Brown nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej za zatajenie informacji kluczowych dla procesu o rzekomy plagiat, który wytoczyli mu Baigent i Leigh. Watykanowi jakos nie zależało na sprawiedliwości dla oszusta, wyładował sie za to na Romanie Polańskim, autorze "Dziecka Rosemary" czy "Dziewiąte wrota". Świadczy to tylko o tym, że Dan Brown, którego biskupi każą wiernym bojkotować, to człowiek mający oparcie w Watykanie, a skoro jedynym hakiem jakiego miano na Polańskiego była sprawa sprzed 30-tu lat, to Roman Polański jest prawie święty :DDD
OdpowiedzUsuńniesamowite...traktować brednie Browna na poważnie:) i Ty facet uzurpujesz sobie prawo to poruszania i wypowiadania się na ważne tematy?:)) dobre;)
OdpowiedzUsuń