Kalendarz Azteków:
Jesli ktos jest zainteresowany wyprawa do "pustej ziemi" to odbedzie sie jedna w tym roku. Kost to blisko 20.000 dolarow na osobe. Zapisy mozna skladac tutaj (patrz dol strony)
Jesli macie jakies pytania to moze uda mi sie odpowiedziec, przeczytalem ksiazke "Tajemnice pustej Ziemi" i tam bylo sporo wyjasnien. Postaram sie przyblizyc ten temat, bo wedlug mnie jest ciekawy i nawet naukowo moznaby wytlumaczyc zarowno istnienie otworow na biegunach jak i podziemnego swiata.
A zatem przejdzmy do rzeczy:
Raymond Bernard jest autorem książki - "Pusta ziemia" (1979) według niego, zgodnie z tym drugim szkicem, który przedstawiłem nasz świat jest pusty, a Ziemia to tylko skorupa o grubości 800 mil (około 1280km - swoją drogą to i tak ogromna grubość). Występują dwa otwory, jeden na północnym a jeden na południowym biegunie. Każdy otwór ma 2240km! W centrum planety, nie ma żelaznego jądra, a znajduje się tam tzw. wewnętrzne słońce (inner sun) które ma 960km średnicy i znajduje się w odległości 4600km od wewnętrznej strony Ziemi. Co ważne: średnica ugięcia (spadku) powierzchni Ziemi na otworach ma 1900km wiec człowiek nie jest w stanie wychwycic żadnego spadku ani zobaczyć otworu. Mówiąc wprost, na naszej Ziemi istnieją trzy światy. Pierwszy to nasz świat na zewnętrznej stronie Ziemi, drugi to świat wewnątrz Ziemi (w skorupie), gdzie znajduje się ogromna liczba tuneli, jaskiń a nawet podziemnych miast (wykonanych przez kogoś). Trzeci świat to świat wewnątrz Ziemi.
Jak działa grawitacja? Dla ludzi, którzy żyją na zewnątrz Ziemi (czyli dla nas) grawitacja ciągnie ich w dół (a więc do powierzchni). Dla ludzi, którzy żyją wewnątrz skorupy (pod ziemią), im bliżej są oni jej centrum tym mniejszy grawitacja ma na nich wpływ (w samym centrum skorupy, siły grawitacyjne znoszą się całkowicie). W końcu dla ludzi żyjących po wewnętrznej stronie Ziemi grawitacja i sposób jej oddziaływania jest taki sam jak dla nas (proszę mieć na uwadze rozlokowanie centrum grawitacji - zgodnie z rysunkiem drugim)
Wewnątrz Ziemi znajduje się wewnętrzne słońce, zatem istnieje tam dzień przez 24 godziny na dobę, znajdują się tam podobnie jak po naszej stronie, ogromne połacia lądów oraz wody. Wewnątrz Ziemi jednak wibracje i energia maja większą częstotliwość (niektórzy twierdzą, że świat tam ma czwartą gęstość).
Osoby które twierdzą, że odbyły podróż do wewnętrznej Ziemi mówią, że ludzie zamieszkujący tamte regiony sa bardzo wysocy. Istnieją spekulacje na temat tego czy nie są oni potomkami Atlantów czy Lemurian. Być może są to Majowie, którzy znikająć tysiące lat temu przenieśli się po prostu do wewnętrznego świata. Odnosząc się do słów "channelera" (osoby, która odbiera przekazy channelingowe) Michaela Kanta, 12 galaktycznych ras przybyło na naszą planetę dawno temu i stworzyło pierwsze podziemne miasto. Każda rasa przywiozła ze sobą kryształową czaszkę i ciało zawierające kod genetyczny własnej rasy oraz kosmiczną wiedzę. Sześć z pośród ras zdecydowało pozostać na powierzchni Ziemi, a pozostałe sześć zamieszkać w jej wnętrzu. Aktualnie wszystkie dwanaście ras żyją we wnętrzu Ziemi.
Według jednej z teorii wszystkie planety są puste.
Według Raymonda Bernarda to co wygląda na koronę bieguna na Marsie jest tak naprawdę światłem wewnętrznego słońca Marsa, prześwitującego przez biegun. z zeznań wielu badaczy bieguna Ziemi wynika, co ciekawe, że im bardziej zbliżali się oni do jego centrum, tym robiło się cieplej. Czy zamarznięte Mamuty, odkryte na biegunie ze świeżym pożywieniem w ustach, mogą być mamutami pochodzącymi z wewnętrznego świata, które nagle znalazły się w niesprzyjających warunkach zimnego bieguna?
Jak mogła powstać pusta Ziemia? Kiedy planeta Ziemia formowała się z obracająch się gazów, ciężkie fragmenty stworzyły powierzchnię planety, lżejsze skupiły się w centrum tworząc wewnętrzne słońce.
Analiza
Załóżmy, że Ziemia jest rzeczywiście pusta. Wygląda wtedy mniej więcej jak tenisowa piłka. Z zewnątrz twarda skorupa (może przyjąć na siebie uderzenia meteorytów) wewnątrz przyjazny ciepły świat. Mamy dwie gigantyczne dziury. Po wejściu do każej z nich, możemy przepłynąć, przelecieć, lub przejść swobodnie do wnętrza bez zauważalnych zmian (podobnie jak mrówka, która wędruje np. po misce lub dużej kuli, nie zauważa krzywizny powierzchni). Otwory na biegunach są tak wielkie, że nie sposób ich zauważyć, chyba że z kosmosu. Zatem np. statek mógłby swobodnie wpłynąć do wnętrza Ziemi nawet o tym nie wiedząc. Biorąc pod uwagę fakt, że atmosfera ziemska ma grubość mniej więcej 50km, wewnątrz Ziemi, od tej wysokości czyli od 50km istnieje próżnia. Mamy zatem kulisty obszar próżni o średnicy aż 10 tysięcy km. Wewnątrz można by więc zawiesić nasz Księżyc (który ma około 3450km średnicy).
Olaf Jansen na podstawie własnych badań oraz opowieści Tybetańczyków uważa, że mamy wewnątrz świat taki jak nasz, a po środku próżni zawieszone jest wewnętrzne słońce, które energie pobiera z nuklearnej fuzji. Słońce to może mieć od 300 do 600 mil średnicy i jest na tyle ogromne, aby dawać dostatecznie dużo światła. To malutkie słońce może chwiać się wokół centrum próżni. Z uwagi na zachodzące procesy nuklearne, generuje ono pole magnetyczne, podobnie jak Słońce w naszym układzie planetarnym. To pole magnetyczne może przenikać poprzez bieguny północy i południowy.
Kompas na statku płynącym po wodach zewnętrznego świata zawsze wskazuje północ [N], w momencie zbliżania się do otworu kompas zacznie wskazywywać "dół"! (wskazówka będzie wyhylała się do dołu), jeżeli fizycznie nie obrócimy kompasa do pozycji pionowej zacznie się on kręcić dookoła (mowi się, że kompas zwariował). W miarę wpływania statku do wewnętrznego świata, w momencie kiedy już będziemy po drugiej stronie, kompas powróci do normalnego stanu. Będzie nadal wskazywał północ [N], podczas gdy tak naprawdę będzie to już południe.
Ruch obrotowy Ziemi, nie jest perfekcyjnie stały, z uwagi na to, że Ziemia przyspiesza i zwalnia w swoim ruchu. Z tego powodu wewnętrzne słońce, może kołysać się (jak pasażer w autobusie). Zapytacie, jak to możliwe, że wewnętrzne słońce znajduje się ciągle w samym centrum kuli ziemskiej i nie spadnie na wewnętrzną powierzchnię. Przecież z uwagi na to, że dygocze w jej wnętrzu co jakiś czas zbliża się do powierzchni wewnętrznej Ziemi bardziej lub mniej. Z tego powodu grawitacja powinna przyciągnąć słońce, a te spadłoby doprowadzając do ogromnej katastrofy. Istnieje teoria tzw. "repulsji światła" (oddziaływania świetlnego) która głosi, że promieniowanie świetlne jest ściśle związane z siłą grawitacyjną. Zatem promieniowanie wewnętrzego słońca oddziaływuje na wewnętrzną powierzchnię.
W przypadku gdyby wyhylone słońce zbliżyło się za bardzo do jednej z powierzchni, siła grawitacji została by zrównoważona przez oddziaływanie świetlne, które w tym miejscu byłoby większe za sprawą mniejszej odległości od słońca do powierzchni. Słońće szybko powróciłoby do dawnej pozycji.
Światło wewnętrznego słońca, przenika przez otwory na biegunach. Od czasu jednak, gdy otwory te są bardzo małe, nie zdarza się to często. W przypadku planety Wenus, w latach 1686 i 1833 astronomowie mogli zaobserwować światło wydostające się przez oba bieguny Wenus. We wszystkich pozostałych przypadkach światło wewnętrznego słońca, nie przenika bezpośrednio, co można obserwować jako powstawanie zorzy polarnej (na każdej z planet układu słonecznego!)
Według najnowszych badań naukowych, istnieją błędy w wyliczeniach związanych z powstawaniem zorz polarnych. Słońce (naszego układu słonecznego) NIE może być przyczyną powstawania zorzy. Problem polega na tym, że Ziemia nie odbiera dostatecznej ilości cząsteczek promieniowania słonecznego w górnych warstwach atmosfery, aby powstała zorza. Dlaczego więc zorze polarne powstają na Ziemi? To prawda powstają.. jednak w sposób naturalny TYLKO i wyłącznie na biegunach, co może wiązać się z promieniowaniem wewnętrznego śłońca.
To was nie przekonuje? Dlaczego więc zorze nie powstają gdziekolwiek indziej na świecie, dlaczego nie powstają w miejscach bardziej doświetlonych przez słońce (np. równik). Współczesne wytłumaczenie tego fenomenu opiera się o teorię pól magnetycznych... Wyłącznie).
Co jeśli pole magnetyczne Ziemi, jest wytwarzane wyłącznie przez wewnętrzne słońce? Badania dowodzą, że i owszem, tylko "słońca" wywołują pola magnetyczne, a nigdy normalna materia. Patrząc na takie rewelacje, można dojść do wniosku, że każda planeta posiadająca pole magnetyczne musi posiadać wewnętrzne słońce. Intesujące jest to, że naukowcy odkryli pola magnetyczne na zimnych ciałach niebieskich, które według nich nie
powinny mieć gorącego jądra. skąd zatem to pole??
Centralne słońce, produkuje ciepło. Mamy zatem wiejące przez cały rok wiatry (tzw. Passaty!) od biegunów po równik. Czy zatem nie jest to wymiana cieplna pomiędzy naszym i wewnętrznym światem?
We wczesnych ekspedycjach badawczych, naukowcy obliczyli, że spodziewane temperatury na biegunach są dużo wyższe niż zakładane, jeśli jedynym źródłem światła miałoby być "zewnętrzne" słońce. Obliczenia wykonane prze polskiego naukowca wykazały, że na bieguanch powinno być o 30 stopni zimniej niż jest obecnie.
Gdzie na Ziemi, spodziewacie się znaleźć najwięcej ryb? Wierzcie w to lub nie, ale obszary polarne są bardziej obfite w ryby niż każde inne cieplejsze miejsce na świecie. Czy ryby te pochodzą z wewnętrznego świata? Podobne anomalie obserwuje się w zachowaniach arktycznych zwierząt i ptaków, które to w ucieczce przed zimą kierują się na północ!
Czy wiecie, że kiedy ma miejsce wybuch nuklearny, na niebie pojawia się zorza polarna, która utrzymuje się przez wiele dni? To pozwala na wysnucie dwóch wniosków:
1. zorza polarna może powstawać nie tylko na biegunach
2. nuklearna fuzja może produkować czasteczki tworzące zorzę
Podsumowując wyobraźcie sobie, że...
Komety i meteoryty mogą zniszczyć życie. Nie mogą jednak zaburzyć życia pod płaszczem (skorupą) Ziemi. Uderzenie nawet małych obiektów o wielkości 100 - 150km mogłoby całkowicie zniszczyć życie na Ziemi, a obiekty o takiej powierzchni w kosmosie są niczym, są jak drobina pyłu. W najgorszym przypadku wewnętrzny świat mógłby odczuć małe trzęsienie ziemi.
Weźmy teraz pod uwagę klimat. Tu, żyjemy na powierzchni, zatem zmiana położenia geograficznego, wiaże się ze zmianą temperatury i klimatu. Trochę w górę i już jest zimniej, im bliżej równika, tym cieplej itp. Mamy również dzień i noc. Jednak w wewnętrznym świecie, wszystkie punkty są równo oddalone od wewnętrznego słońca, zatem cały świat posiada idealny tropikalny klimat i zawsze świeci słońce. Czy takie rozwiązanie nie jest bardziej sensowne i czy bardziej nie sprzyja rozwojowi życia?
Pomyślmy jeszcze o takiej idei...
Planety...
Czy planety nie są po to aby podtrzymywać życie? Czy nie jest sensowne, że na każdej z nich istnieje życie, tyle że pod powierzchnią gdzie panują jednakowe dla każdej, idealne warunki? Po co miliony planet, skoro teoretycznie tylko na ułamku z nich mogłoby powstać życie (przecież fakt, że życie istnieje na Ziemi po jej zewnętrznej stronie jest czymś niezwykłym, na co wpływ ma ogromna liczba czynników).
Co jeśli Ziemia jest jedyną lub bardzo nieliczną wśród planet, dlatego że posiada życie na zewnątrz? Czy zaintesowanie innych ras nami nie jest spowodowane właśnie takim fenomenem?
Być może właśnie my mamy odwrócony punkt widzenia (z uwagi, że żyjemy na zewnątrz) niż przewidują kosmiczne normy. Z tego powodu szukamy życia w kosmosie patrząc na zewnętrzne powierzchnie innych światów, widzimy tylko kamienne pustynie i wmawiamy sobie, że jesteśmy wyjątkowi, jedyni we wszechświecie, tym czasem we wnętrzach planet może tętnić życie... może za pare lat okaże się, że nasz układ jest tak bogaty w inteligencję, a my byliśmy tak ślepi.
inspiracje: http://www.v-j-enterprises.com
tlumaczenie i wnioski: Eurycide
Bardzo ciekawy temacik tu poruszacie. Swego czasu czytałem conieco o Aghartii z ksiązki Charlesa Berlitza (tytułu już nie pamiętam), i muszę powiedzieć, że niewątpliwie jest coś na rzeczy.
W świat Aghartii (Aghatra) wierzą szczególnie silnie lamowie i w ogóle cała kultura wschodu (szczególnie Indie). Jest tem podobno kilka przejść do podziemnego świata, jedno znajduje się w kwaterze dalajlamy... Oni wierzą, że Ziemia ma w środku puste przestrzenie i połączone są one z innymi tzw.podziemnymi miastami na całym świecie. Nie ma więc to charakteru całej pustej Ziemi jak na rysunkach, a jedynie pewnych przestrzeni i zbudowanych w nich siedzib ludzi z Aghartii. Podobno takie wejścia leżą we Włoszech, w Wielkiej Brytanii, w Ameryce Południowej. W czasie II Wojny Światowej sam Hitler poszukiwał przejścia do podziemnego świata, gdzieś w okolicach Karpat, po czeskiej stronie... Niektórzy twierdzą, że technologie nazistowskich UFO pochodzą właśnie z tamąd. Śweiadczyć może o tym fakt, iż po zakończeniu wojny nie doliczono się kilkuset niemieckich okrętów podwodnych, które podobno całe wyładowane rtęcią(paliwo Ufo-domniemane!) popłynęły na BIEGUN POŁUDNIOWY i tam do dziś ma istnieć wielka baza UFO ukryta pod kilometrowymi masami lodu.
Oczywiście takie zdarzenie może wydawać się mało prawdopodobne i ma charakter czysto spekulatywny. Jednak pragnę tu przytoczyć niewątpliwie realne zdarzenie, które zdawałoby się potwierdzic moje wcześniejsze refleksje:
- rzecz dzieje się podczas Międzynarodowego Roku Geofizyki, (niestety nie mogę podać konkretnej daty!), kiedy to dwaj amerykańscy geologowie jadą łazikiem wzdłuż Wybrzeża Knoxa na Antarktydzie (dzisiejsza polska stacja badawcza im.Dobrowolskiego). Po pewnym czasie zauważają coś w rodzaju wiru powitrznego unoszącego kłęby wody nad powierzchnię. Zaciekawieni tym jako geologowie podjeżdżają bliżej, by lepiej przyjrzeć się zjawisku. I tu zaczyna się prawdziwa zagadka! Zauważyli bowiem w oparach wody i pary dziwną, jakby szklaną kopułę o średnicy 7-8 metrów i wys.2 metrów wyłaniającą się stopniowo z lodowatej wody. Po pewnym czasie obserwacji zauważyli wyłaniające się z pary i poruszające się szubko w ich strone dwie przedziwne istoty. Opisali je jako ( cytuję) -
"dwa okrągłe, żółtawe przedmioty, nie wyższe niż metr i wyglądające jak źle nadmuchane balony. Chwiały się one na lodzie i obracały wokół siebie. Między nimi, albo nad nimi świeciło światło, które przypominało blask powstający przy spawaniu."
Przyznacie, że dość zastanawiające zdarzenie. Przy czym podkreślam, że wydarzyło się ono na prawdę! Można je zaliczyć do bliskiego spotkania III stponia, istoty jednak jak i dziwna kopuła wyłaniały się z wewnątrz lodów, z wzburzonej nieznaną siłą wody. Czy byli to mieszkańcy podziemnego świata? Trudno dziś powiedzieć. Mamy tu jednak biegun, jako swego rodzaju wyjście/wejście do jakiejś podziemnej bazy. Tego typu wyłaniające się z wody lub jaskin UFO widywane było już od dawna. O kręgach wychodzących z wody pisał już Krzysztof Kolumb w swoich dziennikach...Czy były to pojazdy Aghatran? Jest to możliwe. Znam jeszcze jedną historię (niestety juz nie tak dokładnie) o człowieku, mieszkańcu Szkocji lub Anglii, który swego czasu wybrał się na przechadzkę. Zaciekawiony spotkaną po drodze jaskinią postanowił ją spenetrować. Szedł ciągle przed siebie, przy czym czuł lekki spadek terenu i stopniowe schodzenie w dół. Po pewnym czasie dalszy ciąg jaskini był tunelem, o niezwykle gładkich, prawie wypolerowanych ścianach. Sam opisywał je później jako powstałe na skutek stopienia bardzo wysoką tempetarurą, mające kształt prostokata lub kwadratu, o idealnych kątach prostych na załamaniach ścian do podstawy i sufitu. Tym przedziwnym tunelem szedł ponoć około 10 godzin i dotarł do ogromnego podziemnego miasta, oświetlonego dziwnym zielonkawym światłem. Dalszy opis jest juz chyba zbyteczny...
Przypominam tu, że nie jest to żadna błacha bajeczka, a prawdziwa historia, dziwne światła i postacie w jaskiniach były widywane już od dawna i jak dla mnie są one faktem. Ważne sa też dziwne ogromne otwory w lodzie w jeziorach, szczególnie syberyjskich, a także widywanie tam UFO.Zreszta bazy UFO znajdujące się w różnych krajach (na którymś z tematów tego fora jest świetna mapka!) nie muszą być tylko bazami. Być może UFO pochodzą od podziemnej cywilizacji, być może mieszkańcy Aghartii są Kosmitami przybyłymi na Ziemię przed milionami lat (proponuje mój skromny tekst do tematu Skąd sie wzięło życie na Ziemii- w kategorii Pozostałe). To sa juz tylko spekulacje, fakty jednak ukazuja pewne prawdopodobieństwo istnienia śwtata Aghartii.
Wszystkie przytoczone przezemnie argumenty są prawdziwe i znaleźć je możecie w następujących książkach:
- Adolf Schneider - "Besucher aus dem all"( Goście z Kosmosu) - cytat;
- Lucjan Znicz - "Katastrofa Tunguska. Trójkąt Bermudzki. Obce ślady."
- Charles Berlitz - "Atlantyda i zakrzywienia czasoprzestrzenne".
Dziekuje wszystkim za przeczytanie mojego tekstu i przepraszam za zbyt spekulatywny charakter, na przyszłość postaram się o więcej argumentów.
Pozdrawiam tiktak100.
"
Po pierwsze przemawiaja do mnie wytlumaczenia zasadniczych pytan (tj. cieple wiatry, gory lodowe, fala plywowa, PYLKI ROSLIN, FRAGMENTY ROSLIN, DRZEWA, KAMIENIE, SKALY w gorach lodowych itp).
Po drugie przemawia do mnie taka teoria:
Wszystko, powinno miec swoj cel i swoje znaczenie. Mimo ze Bog jest nieodgadniony, kazdy jego ruch byl celowy i wszystko ma sens. Dlatego uwazam, ze KAZDA planeta jest pelna zycia, byc moze takze kazdy ksiezyc jest pelny zycia. Na razie jednak tak daleko wybiegac nie bede. Wracajac do planet:
a. dla zycia bezpieczniej jest jesli bedzie znajdowalo sie wewnatrz planety chronione przez gruba skorupe przed zagrozeniami takimi jak np. uderzenie meteorytu
b. dla zycia lepiej jest jesli posiada caly czas takie same warunki tj. idealna temperature, wilgodnosc i wiecznie swiecace SLONCE
c. model wewnetrznego swiata pozwala wyeliminowac satelity transmisyjne
d. model wewnetrznego swiata pozwala na czerpanie niemalze niekonczacej sie darmowej i ekologicznej energii pochodzenia slonecznego i to przez 24h na dobe w kazdym punkcie z jednakowym natezeniem (nie liczac zachmurzenia)
e. w modelu swiata wewnetrznego kazda planeta niezaleznie od swojej odleglosci od slonca moze posiadac zycie. W modelu aktualnym takich planet moze byc ulamek procenta i musza byc spelnione niewyobrazalne warunki do rozwoju zycia (Ziemia jest pod tym wzgledem niemalze unikatem)
f. w modelu swiata wewnetrznego mozna zastosowac bardzo proste rozwiazania "transportu" powietrznego z niemalze zerowym wykorzystaniem energii i super-ekologiczne
2006
źródło: http://www.paranormalne.pl/topic/190-ziemia-jest-pusta-w-srodku/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.