Kolejny news potwierdzający wprowadzanie kultury śmierci ( http://detektywprawdy.blogspot.com/2013/01/kult-smierci.html ) :
"Nie ma wątpliwości. Linia komórkowa WI-38, dzięki której
wyprodukowano wiele szczepionek, np. przeciwko różyczce, pochodzi od
zabitego na etapie płodowym dziecka.
"W 1962 roku Leonard Hayflick stworzył szczep komórkowy z abortowanego płodu. Ponad 50 lat później WI-38, pozostaje ważnym, ale kontrowersyjnym, źródłem komórek" - czytamy na portalu nature.com. Portal podaje całą historię zabitego dziecka i szczepionek wyprodukowanych po aborcji.
W 1962 roku w Szwecji w zgodzie z prawem abortowano czteromiesięczne
dziecko. Jego płuca zostały wysłane do Filadelfii, gdzie Leonard
Hayflick wykorzystał je do wytworzenia szczepionek przeciw różyczce,
wściekliźnie, polio, ospie wietrznej i półpaścowi.
Kobieta, która poddała się aborcji nie wydała zgody na wykorzystanie
dziecka do badań. Dziś także nie chce wypowiadać się na ten temat.
Lekarze, którzy dokonali aborcji już nie żyją.
Zdaje się, że naukowcy nie widzą nic nieetycznego w tym, co zrobili ich
poprzednicy. "Te komórki z jednego płodu bez wątpienia uratowały życie
milionów osób" - podkreślał jeden z nich. Naukowcy zauważają, że nigdy
żadnej innej komórce ludzkiej nie poświęcono tylu badań.
Sprzeciw wobec sprawy wyraziła Stolica Apostolska. Watykan podkreśla,
że szczepionki, które powstały z zabitych ludzi powinny budzić poważny
sprzeciw sumienia, a jeśli jest to możliwe trzeba domagać się ich
zastępników, które nie wymagają likwidacji życia ludzkiego.
Jeśli nie jest możliwe ich otrzymanie, wówczas po jasnym sprzeciwie sumienia, możliwe jest ich zastosowanie.
"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.