Chrześcijanie Trutherzy nie mają cienia wątpliwości o motywach działania i inicjatorach tego typu akcji. Tak jak było ze Smoleńskiem. Jesli ktoś zna zarówno choć trochę politykę oraz działania szatana, to wie kto i dlaczego morduje innych.
W tym przypadku celem jest stan wojenny w USA i pozbawienie ludzi broni, czyli totalna pacyfikacja.
Do dwóch niemal równoczesnych wybuchów doszło wczoraj około godziny 15.00 (21.00 czasu warszawskiego) tuż obok mety, kiedy uczestnicy słynnego Maratonu Bostońskiego kończyli bieg, trzy godziny po tym, jak metę przekroczyli zwycięzcy. Wybuchła ogromna panika; zakrwawieni ludzie krzyczeli i biegali w kłębach dymu.
Steve Silva, przygotowujący materiał z maratonu dla lokalnego serwisu internetowego boston.com, mówi, że tuż po eksplozji w tłumie widzów zapanował chaos. – To wszystko działo się bardzo szybko, wiele osób zostało rannych. Krew była wszędzie – mówił.
Kolejny ze świadków mówił, że tuż po wybuchu na miejscu pojawili się ratownicy, którzy pospieszyli poszkodowanym z pomocą. Między krzykami spowodowanych bólem i paniką dało się wyłowić fragmenty uspokajających rozmów telefonicznych: "mamo, jestem bezpieczny".
Will Ritter był o jedną przecznicę dalej, w pobliżu Copley Square. Próbował zorganizować konferencję prasową dla biegacza, który właśnie ukończył wyścig. Ritter mówił, że nagle poczuł silny wstrząs, a następnie zobaczył kłęby dymu. Po kilku chwilach rozległy się syreny pędzących na miejsce zdarzenie pojazdów uprzywilejowanych.
- Widziałem dwie eksplozje, pierwsza z nich była zaraz za linią mety. Usłyszałem głośny wybuch i zobaczyłem dym - relacjonuje jeden z dziennikarzy "Boston Herald", który brał udział w maratonie. - Ja nadal biegłem, a później usłyszałem drugi wybuch, wyglądało to tak, jakby bomba była w śmietniku - dodaje.
- To było prawie jak wybuch kuli armatniej, potężny wybuch. Ludzie biegali we wszystkich kierunkach - mówi jeden z uczestników maratonu.
Polacy na maratonie
Magda Lewandowska z Fundacji Maraton Warszawski pojechała do Bostonu obserwować, jak organizowana jest tegoroczna edycja tamtejszego maratonu. - Byłam w tym miejscu pół godziny wcześniej - powiedziała.
- Czekaliśmy na znajomego. Gdy Bartek Olszewski dotarł do mety odeszliśmy do parku, a później udaliśmy się do samochodu. W drodze mijały nas samochody FBI, zrobiły się olbrzymie korki i czuliśmy, że stało się coś poważnego, choć nie słyszeliśmy samego wybuchu. Później dowiedzieliśmy się, że nastąpił on w miejscu, w którym byliśmy pół godziny, maksymalnie godzinę, przed eksplozjami. Jestem w szoku - podkreśliła Lewandowska.
- Podawane są sprzeczne komunikaty. Co chwila powtarzane są ujęcia, na których widać eksplozję. Widać na nich, że ucierpieli głównie widzowie, choć kilku zawodników przewróciło się na skutek siły wybuchu. Widać też tłumy kłębiące się na trasie oraz przy mecie, gdzie było centrum tych tragicznych wydarzeń. Nie wiadomo jeszcze, kiedy opuścimy USA, bowiem zapowiedziano zablokowanie lotniska"- relacjonowała przedstawicielka Fundacji "Maraton Warszawski".
Jak przyznała, jest wstrząśnięta tym, że do takich zajść doszło na trasie znanego i prestiżowego maratonu, który w poniedziałek odbył się 117. raz w historii.
- Ta impreza ma długą tradycję i prestiż, warto się uczyć od jej organizatorów. Jestem wstrząśnięta, bo poznałam wielu z nich i nie wiem, co się teraz z nimi dzieje. Jeszcze kilkadziesiąt minut wcześniej było tam mnóstwo uśmiechniętych osób, które robiły sobie zdjęcia i miło spędzały czas - dodała.
źródło: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/usa-dwie-eksplozje-na-mecie-maratonu-relacje-swiad,1,5468460,wiadomosc.html
------------------------------------------
Czasy końca się zbliżają. My chrześcijanie winniśmy być czujni. Wszystkie działania apokaliptycznej bestii mają swą logikę i konsekwencje. Dobrze nie będzie dopóki nasz Pan Isusu Chrystus nie przybędzie. Cała nadzieja w nim. Jeśli ktoś wierzy jakiemukolwiek politykowi, że zmieni ten świat na lepszy, to albo jest mało mądry albo żyje dzięki polityce. To z czym styczność, to potężna machina zła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.