niedziela, 17 listopada 2013

Bez wspólnoty jesteśmy jak miedź brzęcząca

Z wczoraj oglądanego serialu Biblia wyciągnąłem kilka wniosków. O jednym już dzisiaj napisałem.
Tym razem chciałem co nieco napisać o wspólnocie.
W ww serialu wywarła na mnie wrażenie scena wspólnego modlenia się apostołów. Apostołowie modląc się spowodowali wylanie się Ducha Prawdy na mieszkańców.
Wiadomo, że była to wizja reżysera, ale tak to mogło wyglądać.
Kiedy startowałem jako nowonarodzony chrześcijanin zgadzałem się z tezą mówiącą o wierze w Boga w domciu. Taka wiara powoduje faryzeizm i oderwanie od rzeczywistości.


"I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście dobrą nowinę wszelkiemu stworzeniu! (16) Kto uwierzy i przyjmie zanurzenie, będzie uratowany; a kto nie uwierzy, otrzyma wyrok. Marka 16:15

  Jezus Chrystus mówi nam o działaniu. Nakazuje nam podejmowanie  czynności. Nie mówi: czytajcie a będziecie zbawieni.
Z takiego mądrzenia się dzisiaj kilku znawców Biblii mi ubliżało w komentarzach. Znają coś tam Biblię, ale z postawy są nadal w duchu antychrysta. Jednym kulturalnym moim oponentem okazał się Cyryl. 
Wracając do tematu, Ewangelia Marka nakazuje nam aby podjąć działania a nie kryć się. Nie mówi: kryjcie się i czytajcie Biblię.
Bycie chrześcijaninem tylko przy komputerze lub na kanapie powoduje że niewiele się różnimy od zaliczających co tydzień msze katolików. Podpisują oni listę obecności, dają bez przekonania na tacę 5zł i sprawa załatwiona.

 Mateusza 18.
 (19) I powiadam wam: Jeśli dwóch z was zgodnie o coś poprosi na ziemi, Ojciec mój w niebie da im. (20) A gdzie dwóch albo trzech zbierze się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich.




 Ewidentnie jest wskazanie na siłę kilku osób, grupy, wspólnoty. Teraz jesteśmy rozbici bez wspólnoty.
Kiedyś wspominałem, że mi tego brakuje, że może wstąpię do jakiejś religii protestanckiej.
Długo myślałem nad tym. 
Dziś słuchając jeszcze tego utworku, którego większość zna;
 



...zwróciłem uwagę na tę potężną wspólnotę przeżywających piosenkę o Bogu, co mnie dodatkowo uświadomiło o pustce mojej wiary. Ja nawet nie mam komu pomóc ponieważ nie żyje we wspólnocie.
Czy jak będziemy już w Królestwie Bożym (jak się załapię) to czy będziemy jak dzisiejsi domownicy, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie? jeden ogląda serial, inny gra na grze komputerowej a inny wisi na komórce?

 Doszedł i jeszcze jeden czynnik. Komentarze na forum-chrzescijan.pl, co do spotkania w realu, które planujemy gdzieś w Polsce.
Suma summarum chcę stworzyć w Polsce jeśli będą chętni wspólnotę pierwotnych chrześcijan bez żadnych nauczycieli, pastorów, instytucji, rejestracji itd. Każdy w swoim mieście jesli będzie chciał to zorganizuje takie spotkania zapoznawcze. Możemy wspólnie pomyśleć nad koncepcją i całokształtem takich spotkań jak np. wspólne czytanie Biblii, spacery itp

Na blogu mogę umieścić adresy mailowe chętnych z poszczególnych województw.


Co Wy na to? pytanie kieruje do moich stałych czytelników.

4 komentarze:

  1. nie zapomnijcie o emigrantach ! :)
    pozdrawiam z Cork

    OdpowiedzUsuń
  2. możnaby modlić sie wspólnie o określonej godzinie w różnych intencjach.
    Np. dzisiaj o 21 pomódlmy się oto by jak najwięcej Filipinczykow przyszło do Chrystusa po tej tragedii, która ich spotkała. Nie potrzeba się spotykać każdy w swej komorze niech to zrobi. Może sprawimy ,że chociaż jeden się nawróci. A kto wie może nie tylko jeden. To na początek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy jestem gotowa na "budowanie" od podstaw wspólnoty w moim mieście. Coraz mocniej jednak upewniam się w słuszności życia we wspólnocie i chyba poprzestanę na gotowej, protestanckiej wspólnocie. Na razie ze zdumieniem odkryłam, jak wiele ich jest w moich okolicach!

    OdpowiedzUsuń

"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.