Działo się tam wiele rzeczy, które nie powinny mieć miejsca na takim poziomie- powiedziała wczoraj podczas spotkania z grupą dziennikarzy przed turniejem Indian Wells.
- dodała.
Sędziowie i oficjele nie mieli żadnej kontroli nad tym, co się działo. Nie spodziewałam się tego na turnieju rangi ITF. To było bardzo rozczarowujące
Mieliśmy trzy zacięte spotkania. W decydującym spotkaniu debla przy stanie 1-1 w całej rywalizacji było sporo nerwów i olbrzymia presja. Nie spodziewaliśmy się, że fani będą nas dopingować, ale oczekiwaliśmy, że zachowają się fair. Na pewno nikt nie przewidywał takiej atmosfery- relacjonowała Agnieszka Radwańska.
Nie było tam żadnej ochrony, żadnej kontroli, cały czas krzyki - nie czuliśmy się bezpiecznie. To było straszne- stwierdziła.
Ojciec sióstr Radwańskich, w rozmowie z tygodnikiem "wSieci", podkreślał, że tenisistki zostały w Izraelu obrzucone przez „kiboli” ksenofobicznymi wyzwiskami, a przecież na trybunach tenisowych podobne sytuacje prawie się nie zdarzają.
Sprawa jest przemilczana. Owszem, nie ma co tego jakoś przesadnie roztrząsać, ale odnotować i wyświetlić prawdę jednak warto. Wiadomo,że kibole są wszędzie. Tylko że naszych się nie toleruje, naszych wsadzą do kryminału, a już ci izraelscy są normalni, im wolno, ich ekscesy lepiej wyciszyć. Werbalne, agresywne zachowania,wyzwiska, puszczanie samolocików… Nie byłem na miejscu, mam wiedzę tylko na podstawie kontaktu z córkami na Skype’ie i ludźmi obecnymi na trybunach. Bez wątpienia padały jednak takie stwierdzenia jak „katolickie suki”. W czterech językach. Po hebrajsku, rosyjsku, angielsku i po polsku
http://wpolityce.pl/wydarzenia/48686-agnieszka-radwanska-zlozyla-oficjalny-protest-ws-zachowania-izraelskich-kibicow-nie-czulismy-sie-bezpiecznie-to-bylo-straszne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.