Pisze o tym ponieważ widzę na różnych forach rozbieżność między wiedzą biblijną a kulturą osobistą.
Niektórzy admini wprost zezwalają na ubliżanie sobie i złośliwości. Zapewne wiedzę o Biblii mają w jednym paluszku tak, jak Ci studenci z Politechniki wiedzę specjalistyczną zgodną z profilem studiów.
Bycie chrześcijaninem zobowiązuje.
Nie wyobrażam sobie, aby ktos nazywał się chrześcijaninem i w ten oto sposób zaparkował jak ten kierowca z Wawy (zdjęcie z netu mojej znajomej. Jej brat cioteczny zrobił foto. Podobno ok 5mm luzu między autami):
Chrześcijaninem nie da się być tylko od soboty, niedzieli. Chrześcijanin daje przykład na co dzień, przepuszczając w kolejce, wpuszczając auto w korku z drogi podporządkowanej.
Cytat odnoszący się do przewodników duchowych:
"Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. 16 Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? 17 Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. 18 Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. 19 Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. 20 A więc: poznacie ich po ich owocach"
Obecnie nie mam żadnego przewodnika poza Isusem Chrystusem.
Co do ludzi:
"Każdy, kto słucha tych moich słów, ale nie wprowadza ich w czyn, podobny jest do człowieka głupiego, który dom zbudował na piasku. Spadł ulewny deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się silne wiatry i uderzyły w ten dom, a on się zawalił. A upadek jego był wielki."
Przyznam szczerze, że z fazy może nie tyle nienawiści czy pogardy, ale z fazy złości do katolików wszedłem w fazę walki poprzez dawanie przykładu kulturą, uprzejmością etc. Często mawiam w sklepach: dziękuję serdecznie. Nie mówię że wcześniej tego nie robiłem, ponieważ zawsze dziękowałem ale jak robot, bez serca i entuzjazmu. Czasem widzę frustrację sprzedających, czemu się nie poddaję i niekiedy zażartuje.
Gorzej jeśli wchodzę w relację z kimś wyjątkowo chamskim lub emocjonalnym. Wtedy włącza mi się po kilku chwilach gniew, a mój gniew jest o wielce wysokim natężeniu. Z tym walczę, przepraszając Boga za to, że nie zdałem kolejny raz egzaminu. No ale myślę sobie tak: skoro jestem dzieckiem Boga a i ja mam dzieci, którym daje wiele razy szanse, to i Bóg też da mi szanse.
No cóż, tam gdzie są emocje, tam są i demony. Jak to jest napisane w filmach prof Veitha:
"największa wojna toczy się o Ciebie"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani."
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.